Nawet Przemysław Babiarz, który drugi raz nazwał „Imagine” komunistyczną piosenką, nie był w stanie przyćmić otwarcia paryskich igrzysk w przestrzeni i kulturowym kodzie miasta oraz Francji. Było miejsce na kankana, a finał należał do Celine Dion.
Nawet Przemysław Babiarz, który drugi raz nazwał „Imagine” komunistyczną piosenką, nie był w stanie przyćmić otwarcia paryskich igrzysk w przestrzeni i kulturowym kodzie miasta oraz Francji. Było miejsce na kankana, a finał należał do Celine Dion.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas