Reklama

Mistrzostwa świata w paralekkoatletyce. Polacy nie zwalniają tempa, nie zatrzymał ich nawet wirus

Cztery medale zdobyli Polacy czwartego dnia mistrzostw świata w paralekkoatletyce. Sukces, na przekór problemom, odniosły Róża Kozakowska i Lucyna Kornobys, a Magdalena Andruszkiewicz oraz Zofia Kałucka potwierdziły, że nasz frame running jest potęgą.

Publikacja: 01.10.2025 10:47

Róża Kozakowska

Róża Kozakowska

Foto: REUTERS/Anushree Fadnavis

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie medale zdobyli polscy sportowcy czwartego dnia mistrzostw świata w paralekkoatletyce?
  • Kim są Róża Kozakowska i Lucyna Kornobys i jakie sukcesy osiągnęły w swoich konkurencjach?
  • Jakie wyzwania zdrowotne musieli pokonać polscy sportowcy podczas mistrzostw w Indiach?
  • Dlaczego polski frame running osiągnął tak znaczące sukcesy na mistrzostwach świata?

Róża Kozakowska jest w rzucie maczugą (klasa F32) mistrzynią paralimpijską z Tokio, ale niewykluczone, że za sprawą okoliczności złoto z New Delhi jest nawet cenniejsze.

– Jesteśmy w Indiach, wszyscy mamy problemy żołądkowe. Lekarz i trener walczyli od północy do samego rana, żebym w ogóle mogła wystartować. Nawet nie wiem, co się w tym czasie ze mną działo, bo byłam nieprzytomna – opowiada nasza zawodniczka. – Czuję więc wzruszenie, radość, ulgę, dumę… Wszystkie te uczucia po trochu. Wierzyłam w głębi serca, że dam radę. Może nie siłą, bo jej nie mam, ale prędkością oraz wiarą. To pomogło. Brak mi słów na to, co się wydarzyło. To dla mnie najpiękniejszy, najtrudniejszy, kosmiczny wręcz medal.

Kim jest Lucyna Kornobys?

36-latka wygrała próbą na 29,30 m, poprawiając rekord mistrzostw świata. Walka o złoto była zacięta, bo drugą Tunezyjkę Marouę Ibrahmi Polka wyprzedziła o jedenaście centymetrów (wynik rywalki: 29,19 m). Trzecia była Brazylijka Giovanna Boscolo Castilho (27,09 m). Na tym szanse medalowe Kozakowskiej się nie kończą, bo na czwartek organizatorzy zaplanowali w jej klasie pchnięcie kulą, a to konkurencja, w której nasza zawodniczka cztery lata temu była na igrzyskach druga.

Ona sięgnęła po złoto, Lucyna Kornobys zgarnęła srebro. Polka w konkursie pchnięcia kulą (klasa F34) dwukrotnie zanotowała wynik 8,26 m. Lepsza była tylko rekordzistka świata, Chinka Zou Lijuan (9,15 m). Trzecie miejsce zajęła, startująca pod neutralną flagą, Galina Lipatnikowa (8,01 m).

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Mistrzostwa świata w paralekkoatletyce. Polacy mają dwa kolejne złote medale

– Cieszę się, bo nie miałam szans pokonać Chinki, która jest moją odwieczną rywalką i jeszcze długo pozostanie na pierwszym miejscu, a po wczorajszych rewolucjach żołądkowych trochę się tego startu obawiałam. Nie wiedziałam, ile siły w sobie zachowam – mówi Lucyna Kornobys. – Mimo tych wszystkich kłopotów, które dotyczą właściwie całej kadry, zdobywamy codziennie medale i pokazujemy, że jesteśmy przygotowani, co na pewno nas wszystkich przed kolejnymi startami buduje.

47-latka jest w polskim sporcie instytucją. Kornobys to trzykrotna wicemistrzyni paralimpijska (2016, 2021, 2024) oraz czterokrotna medalistka mistrzostw świata: złota (2019), srebrna (2017, 2023) i brązowa (2015) w pchnięciu kulą. Jest wszechstronna, skoro na podium mistrzostw świata stawała także w rzucie oszczepem: dwa razy jako druga (2011, 2015) i dwa razy jako trzecia (2017, 2019). Absolwentka administracji na Uniwersytecie Wrocławskim przygodę ze sportem zaczęła od siatkówki na siedząco. Dopiero później były konkurencje lekkoatletyczne. Dziś jest gwiazdą kadry, podczas ceremonii otwarcia mistrzostw świata to ona niosła polską flagę. Chorążą (wspólnie z Maciejem Lepiato) była już na igrzyskach paralimpijskich w Paryżu.

Wszystkie medale oddaje na aukcje charytatywne. – Teraz będzie podobnie. Ja robię sobie albumy ze zdjęciami i to są dla mnie pamiątki. A jeśli medal może komuś pomóc i przynieść coś dobrego, to go oddaję, bo musimy się dzielić tym, co mamy. Nie myślałam na razie o konkretnym celu, ale jest dużo osób, które potrzebują pomocy. Jeśli ktoś ma dzięki temu dostać 3, 5 czy 10 tys. zł, to warto. Mnie też ktoś pomaga, więc jeśli ja mogę, to czemu nie – mówi Kornobys.

Na czym polega fenomen polskiego frame runningu?

Wtorek był kolejnym dniem triumfu polskiego frame runningu, który za trzy lata zostanie w Los Angeles dyscypliną paralimpijską. Złoto w biegu na 100 m (klasa T72) zdobyła Magdalena Andruszkiewicz, która czasem 16,82 poprawiła rekord świata, a brąz – Zofia Kałucka (19,16). Pierwszą głośno wspierał tata, za obie kciuki ściskał zaś trener Grzegorz Dorszyński.

– Wierzę we wszystkich naszych zawodników, bo to jest światowy top. A świętowanie? Nie wiem, na razie muszę się trochę uspokoić, bo tyle medali na jednych mistrzostwach to jest fenomen – mówi trener.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Mistrzostwa świata w paralekkoatletyce. Medalowa niedziela w New Delhi

– Byłam przygotowana, ale nadal nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę i w końcu mam ten medal – nie kryje Kałucka, dla której to pierwsze w karierze podium mistrzostw świata, a Andruszkiewicz, która dwa dni wcześniej zdobyła już złoto w biegu na 400 m, dodaje: – Te dwa medale to zaszczyt dla naszego kraju. Złoto dedykuję wszystkim Polakom i sportowcom, którzy są po takich wypadkach, jak ja, żeby się nie poddawali, mimo że wielu w nich nie wierzy – mówiła, a stojący obok tata miał w oczach łzy.

Jego córka jeszcze kilka lat temu tańczyła, uprawiała windsurfing, jeździła na nartach oraz konno, aż niezdiagnozowana w porę nadpłytkowość krwi w listopadzie 2018 r. spowodowała rozległy udar. Lekarze podobno dawali jej 1 proc. szans na przeżycie.

– Teraz ćwiczę, żeby wrócić do zdrowia. Chodzę jak pijany zając, widzę jak przez folię – opowiadała jeszcze trzy lata temu magazynowi „Tempo”. Dziś jest dwukrotną mistrzynią świata i gwiazdą polskiej paralekkoatletyki.

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie medale zdobyli polscy sportowcy czwartego dnia mistrzostw świata w paralekkoatletyce?
  • Kim są Róża Kozakowska i Lucyna Kornobys i jakie sukcesy osiągnęły w swoich konkurencjach?
  • Jakie wyzwania zdrowotne musieli pokonać polscy sportowcy podczas mistrzostw w Indiach?
  • Dlaczego polski frame running osiągnął tak znaczące sukcesy na mistrzostwach świata?
Pozostało jeszcze 94% artykułu

Róża Kozakowska jest w rzucie maczugą (klasa F32) mistrzynią paralimpijską z Tokio, ale niewykluczone, że za sprawą okoliczności złoto z New Delhi jest nawet cenniejsze.

– Jesteśmy w Indiach, wszyscy mamy problemy żołądkowe. Lekarz i trener walczyli od północy do samego rana, żebym w ogóle mogła wystartować. Nawet nie wiem, co się w tym czasie ze mną działo, bo byłam nieprzytomna – opowiada nasza zawodniczka. – Czuję więc wzruszenie, radość, ulgę, dumę… Wszystkie te uczucia po trochu. Wierzyłam w głębi serca, że dam radę. Może nie siłą, bo jej nie mam, ale prędkością oraz wiarą. To pomogło. Brak mi słów na to, co się wydarzyło. To dla mnie najpiękniejszy, najtrudniejszy, kosmiczny wręcz medal.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Lekkoatletyka
Mistrzostwa świata w paralekkoatletyce. Polacy mają dwa kolejne złote medale
Lekkoatletyka
Mistrzostwa świata w paralekkoatletyce. Medalowa niedziela w New Delhi
Lekkoatletyka
Paralekkoatletyczne mistrzostwa świata. Dwa medale Polaków pierwszego dnia
Lekkoatletyka
Mistrzostwa świata w lekkiej atletyce. Polska potęgą tylko w Europie, honor uratowała Maria Żodzik
Lekkoatletyka
Rekord w finale 400 m, Natalia Bukowiecka blisko medalu
Lekkoatletyka
Lekkoatletyczne mistrzostwa świata w Tokio. Być może nie doczekamy się medalu
Lekkoatletyka
Lekkoatletyczne mistrzostwa świata. Włodarczyk bez medalu, sukces Skrzyszowskiej, rekord Duplantisa
Patronat Rzeczpospolitej
Running Europe Tour: Biegnij Warszawo otwiera nowy projekt biegowy w Europie
Reklama
Reklama