Stadion PGE Narodowy po raz pierwszy w historii będzie gospodarzem finału Drużynowego Pucharu Świata FIM na żużlu (FIM Speedway World Cup). Wydarzenie to zaplanowano na 2026 rok, a Polska, dziewięciokrotny zwycięzca tych zawodów, stanie przed szansą zdobycia dziesiątego tytułu.
Rok 2025 przyniesie istotne zmiany na mapie Speedway Grand Prix. Po raz pierwszy od 2001 roku w kalendarzu zabraknie prestiżowej rundy na Principality Stadium w Cardiff. Decyzja wywołała duże poruszenie wśród kibiców czarnego sportu.
Max Verstappen obronił tytuł mistrza świata kierowców, ale najlepszy wśród konstruktorów był McLaren. To może oznaczać początek nowej ery, skoro po 2009 roku w tej klasyfikacji wygrywały wyłącznie zespoły Red Bulla i Mercedesa.
Władze światowego żużla w porozumieniu z promotorem Grand Prix uznały, że lepiej, by w przyszłorocznym cyklu jeździł Czech Jan Kvěch, najsłabszy w tegorocznym SGP, niż dwukrotny wicemistrz świata Leon Madsen czy Rosjanie z polskimi paszportami.
ROW Rybnik przegrał w Bydgoszczy z Polonią 41:49 w drugim meczu finałowym Metalkas 2. Ekstraligi, ale dzięki zaliczce z pierwszego spotkania awansował do PGE Ekstraligi.
Na jedną rundę przed końcem tegorocznego cyklu Grand Prix Bartosz Zmarzlik zapewnił sobie piąty w karierze tytuł indywidualnego mistrza świata na żużlu.
Triumfem Bartosza Zmarzlika zakończyła się ósma runda Speedway Grand Prix w Rydze. Obrońca tytułu w finale przyjechał przed największym rywalem do złota w tym roku - Szwedem Fredrikiem Lindgrenem.
Po dwóch pierwszych meczach fazy play off w PGE Ekstralidze blisko awansu do półfinałów są broniący tytułu mistrza Polski żużlowcy Motoru Lublin i aktualni wicemistrzowie ze Sparty Wrocław.
Po raz pierwszy od pięciu lat Bartosz Zmarzlik nie zakwalifikował się do półfinału Grand Prix na żużlu. Rundę w Cardiff wygrał Brytyjczyk Daniel Bewley.