Brytyjczyk Lando Norris z McLarena wywalczył w niedzielę po raz pierwszy w karierze tytuł mistrza świata Formuły 1. W ostatnim w sezonie wyścigu w Abu Zabi zajął trzecie miejsce. Wygrał po raz 71. w karierze czterokrotny mistrz świata Holender Max Verstappen z Red Bulla.
Foto: PAP
Jak zauważają media branżowe, od 2015 r. w Abu Zabi zawsze wygrywał kierowca, który ruszał z pole position. Tak też było w niedzielnym, kończącym sezon 2025 wyścigu.
Tegoroczny sezon Formuły 1 trzymał widzów w napięciu do samego końca
Jak podkreślała wcześniej w rp.pl Antonina Groblewska, „po genialnej drugiej połowie sezonu Max Verstappen tracił do lidera klasyfikacji Lando Norrisa tylko 12 punktów”. „Norris będzie musiał zrobić wszystko, co może, by nie pozwolić Holendrowi zabrać mu upragnionego tytułu. A nie wolno przecież zapomnieć o liczącym na cud Oscarze Piastrim, który z pierwszego miejsca w tabeli spadł na trzecie” – podkreślała.
Tegoroczny sezon Formuły 1 trzymał widzów w napięciu do samego końca. Po raz pierwszy od 2021 r. zwycięzca wyłoniony został bowiem dopiero w ostatni weekend. Po raz pierwszy od 2010 r. w ostatnim wyścigu szansę na zdobycie mistrzostwa świata miało więcej niż dwóch kierowców – Lando Norris z McLarena, Max Verstappen z Red Bulla i Oscar Piastri (McLaren). Dla Verstappena byłby to piąty tytuł w karierze, zaś dla dwóch kierowców McLarena – okazja na pierwsze takie trofeum w życiu.
Sytuacja punktowa była skomplikowana dla każdego z trzech kierowców. Niezależnie jednak od wyników pozostałej dwójki, wiadomo było, że jeśli Norris znajdzie się na podium, zwycięstwo ma w kieszeni. Jeśli byłby czwarty lub niżej, a Verstappen pierwszy, tytuł powędrowałby wówczas do Holendra.