Reklama
Rozwiń
Reklama

Grand Prix już bez wielkich piłkarskich stadionów. Będzie polski debiut

Międzynarodowa Federacja Motocyklowa (FIM) ogłosiła kalendarz cyklu Speedway Grand Prix na sezon 2026. Nie ma w nim żadnych nowych krajów.

Publikacja: 14.11.2025 22:26

Właściciel i prezes Klubu Żużlowego Orzeł Łódź Witold Skrzydlewski na Moto Arenie podczas Indywidual

Właściciel i prezes Klubu Żużlowego Orzeł Łódź Witold Skrzydlewski na Moto Arenie podczas Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostw Ekstraligi w kwietniu br.

Foto: PAP/Grzegorz Michałowski

Zmiany, w porównaniu z zakończonym niedawno sezonem, są zasadniczo tylko dwie. Zgodnie z zapowiedziami z kalendarza znika runda Grand Prix na PGE Narodowym – od lat wizytówka cyklu, a ostatnio jedyne zawody, które odbywały się na tzw. sztucznym torze, układanym na stadionie służącym zwykle innym sportom.

Nie oznacza to, że w przyszłym roku żużla w Warszawie nie będzie. Pod koniec sierpnia odbędzie się tam finał Drużynowego Pucharu Świata – imprezy rozgrywanej co trzy lata. Gdy trzy lata wcześniej DPŚ gościł we Wrocławiu, w pięć dni odjechano tam dwa półfinały, baraż i finał. W stolicy będzie tylko finał. Z barażu w ogóle zrezygnowano, a półfinały zaplanowano w zaskakujących terminach – 1 maja w niemieckim Landshut i 7 sierpnia w Rydze. Oznacza to, że zwycięzca pierwszego z tych turniejów będzie czekał na finał prawie cztery miesiące. „Z urzędu” miejsce w finale zapewnione mają Polacy (gospodarze) i Australijczycy (obrońcy tytułu).

Grand Prix na żużlu 2026. Wraca Toruń, Warszawa odpoczywa

W miejsce Warszawy do kalendarza Grand Prix wrócił Toruń, który w sezonie 2025 wyjątkowo gościł zawody Speedway of Nations, rozgrywane w latach, gdy nie ma DPŚ. Tradycyjnie runda na Motoarenie zamknie sezon. Ta zmiana była już wcześniej sygnalizowana. Większą niespodzianką będzie debiut w harmonogramie Łodzi, która również ma swoją Moto Arenę, tylko że pisaną rozłącznie.

Czytaj więcej

Finał Drużynowego Pucharu Świata na żużlu w 2026 roku na PGE Narodowym w Warszawie

To najmłodszy żużlowy stadion w Polsce. Jego budowa, zakończona w 2018 roku, kosztowała 50 mln zł. Powstał obok poprzedniego stadionu Orła i nigdy nie widział jeszcze PGE Ekstraligi. Orzeł, napędzany głównie pieniędzmi Witolda Skrzydlewskiego, znanego łódzkiego biznesmena działającego w branży pogrzebowej i kwiaciarnianej, nigdy do najwyższej polskiej ligi nie awansował. W 2024 roku zdenerwowany przedsiębiorca ogłosił nawet zamiar sprzedania klubu za symboliczną złotówkę, ale ostatecznie po namowach zmienił zdanie. Teraz mówi, że organizacja rundy Grand Prix była jego marzeniem od otwarcia nowego stadionu. I zapowiada, że chce, by najlepsi żużlowcy świata zostali w jego mieście na dłużej.

Reklama
Reklama

Łódź wygryzła z kalendarza SGP Gorzów Wielkopolski. Tamtejsza Stal przeżywała w ostatnim czasie trudne momenty, groziła jej nawet upadłość. Według WP Sportowych Faktów włodarze z Gorzowa do końca walczyli jednak o utrzymanie imprezy. Oczekiwania wobec nich okazały się jednak nie do przeskoczenia, a sprawa rozbiła się o termin płatności.

Czytaj więcej

Kontrowersje wokół „dzikich kart” w Grand Prix 2026. Wraca Tai Woffinden

Przy okazji dowiedzieliśmy się, że cena za możliwość zorganizowania rundy Grand Prix nad Wisłą to pół miliona euro. Polska nadal w praktyce utrzymuje cykl, ponieważ za swoją rundę czeska Praga musi zapłacić pięć razy mniej.

Kalendarz Grand Prix na żużlu. Toruń za Warszawę, Łódź za Gorzów

– Musieliśmy spróbować kogoś wygryźć, w tym przypadku Gorzów. Argumentowaliśmy, że mamy ładniejszy stadion i lepsze położenie. (...) Nie wiem, co ostatecznie przesądziło, ale myślę, że promotor wziął pod uwagę, że wypada coś odświeżyć, dać ludziom jakąś nową lokalizację, a nie ciągle to samo – powiedział Witold Skrzydlewski „Przeglądowi Sportowemu”.

Decyzja FIM została przyjęta raczej pozytywnie – zawody w Gorzowie nie obfitowały w mijanki. Tymczasem tor w Łodzi „będzie przypominał Toruń, czyli szeroki, szybki i dający mnóstwo możliwości do ścigania”. – Łuki pod kątem, szerokie miejsce do ataku. Dlatego to wzięli, bo będzie dobre ściganie, a nie jazda gęsiego – chwalił w rozmowie z „PS” Krzysztof Kasprzak, były reprezentant Polski, obecnie telewizyjny ekspert.

Czy cykl Grand Prix wróci do Australii?

Problemem jest na pewno to, że geografia żużla nie zmienia się, mimo kolejnej zmiany promotora Speedway Grand Prix – w tym roku amerykański koncern Warner Bros. Discovery Sport został zastąpiony przez brytyjską firmę Mayfield Sports Events Ltd. Tak jak w tym roku, cykl zadebiutuje w powiatowym niemieckim mieście Landshut. Kolejna runda odbędzie się w Pradze, a następna, podwójna, w Manchesterze. Turnieje zaplanowano także we Wrocławiu, szwedzkiej Målilli, Rydze oraz Vojens w Danii. Plany powrotu do Australii lub Nowej Zelandii znów zostały odłożone, o USA nawet się nie wspomina.

Reklama
Reklama
Mistrzostwa świata na żużlu 2026
Kalendarz

FIM Speedway Grand Prix 2026
1. runda - 2.05 - Landshut (Niemcy)
2. runda - 23.05 - Praga (Czechy)
3. runda - 05.06 - Manchester (Wielka Brytania)
4. runda - 06.06 - Manchester (Wielka Brytania)
5. runda - 20.06 - Wrocław (Polska)
6. runda - 11.07 - Målilla (Szwecja)
7. runda - 01.08 - Łódź (Polska)
8. runda - 08.08 - Ryga (Łotwa)
9. runda - 12.09 - Vojens (Dania)
10. runda - 26.09 - Toruń (Polska)

Drużynowy Puchar Świata (SWC)
1. półfinał - 01.05 - Landshut (Niemcy)
2. półfinał - 07.08 - Ryga (Łotwa)
Finał - 29.08 - Warszawa (Polska)

Zmiany, w porównaniu z zakończonym niedawno sezonem, są zasadniczo tylko dwie. Zgodnie z zapowiedziami z kalendarza znika runda Grand Prix na PGE Narodowym – od lat wizytówka cyklu, a ostatnio jedyne zawody, które odbywały się na tzw. sztucznym torze, układanym na stadionie służącym zwykle innym sportom.

Nie oznacza to, że w przyszłym roku żużla w Warszawie nie będzie. Pod koniec sierpnia odbędzie się tam finał Drużynowego Pucharu Świata – imprezy rozgrywanej co trzy lata. Gdy trzy lata wcześniej DPŚ gościł we Wrocławiu, w pięć dni odjechano tam dwa półfinały, baraż i finał. W stolicy będzie tylko finał. Z barażu w ogóle zrezygnowano, a półfinały zaplanowano w zaskakujących terminach – 1 maja w niemieckim Landshut i 7 sierpnia w Rydze. Oznacza to, że zwycięzca pierwszego z tych turniejów będzie czekał na finał prawie cztery miesiące. „Z urzędu” miejsce w finale zapewnione mają Polacy (gospodarze) i Australijczycy (obrońcy tytułu).

Pozostało jeszcze 80% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
żużel
Znany polski żużlowiec usłyszał zarzuty. Chodzi o wyłudzenia VAT
Moto
Kontrowersje wokół „dzikich kart” w Grand Prix 2026. Wraca Tai Woffinden
żużel
PRES Grupa Deweloperska Toruń żużlowym mistrzem Polski
żużel
Wielki finał PGE Ekstraligi w Lublinie. Motor spróbuje dokonać niemożliwego
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
żużel
Bartosz Zmarzlik po raz szósty. O wygranej w Grand Prix 2025 zdecydował finał finałów
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama