Australijczyk to bodaj największa sensacja Grand Prix w całej historii cyklu. Nie jest zawodnikiem młodym (niedługo kończy 29 lat), zawsze pozostawał w cieniu bardziej rozpoznawalnych rodaków, jak Jason Doyle czy bracia Chris i Jack Holder, a w polskiej lidze tułał się po mniejszych klubach. Choć ma w dorobku trzy tytuły mistrza Polski z Unią Leszno, był tam zawodnikiem drugoplanowanym. W 2020 roku „Byki” bez żalu oddały go do Orła Łódź po zaledwie dwóch meczach. Potem wypadł nawet ze składu pierwszoligowca.
Brady Kurtz. Pasmo sukcesów i jedna wpadka
Przełom w karierze „kangura” nastąpił w ubiegłym roku. Kurtz niespodziewanie awansował z ROW-em Rybnik do PGE Ekstraligi, okazując się najlepszym zawodnikiem drugiego poziomu rozgrywek. Znakomicie poszło Australijczykowi także w kwalifikacjach do mistrzostw świata – wygrał Grand Prix Challenge w Pardubicach i pierwszy raz w karierze znalazł się w gronie najlepszych żużlowców świata.
To, jak w tej stawce się odnalazł, przeszło najśmielsze oczekiwania. Na „dzień dobry” zajął czwarte miejsce w Landshut, dwa tygodnie później był drugi w Warszawie i objął sensacyjne prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Za chwilę stracił pozycję lidera, bo w Pradze przydarzyła mu się jedyna wpadka, która może zdecydować o losach tytułu mistrza świata – w półfinale (zwanym obecnie LCQ, po zmianach regulaminowych) jechał pierwszy, ale na ostatnim łuku, gdy szarżował pod niego Leon Madsen, jego motocykl zdefektował i zawodnik upadł na tor. Ze stolicy Czech Australijczyk wyjechał z zaledwie siedmioma punktami.
Czytaj więcej
Brady Kurtz wygrał czwartą z rzędu rundę Grand Prix, wyprzedzając we Wrocławiu Bartosza Zmarzlika...
Zwycięstwo Bartosza Zmarzlika w Pradze
W Pradze wygrał Bartosz Zmarzlik, zgarniając 20 punktów. W istocie przewaga Polaka nad Kurtzem w klasyfikacji generalnej to pochodna tamtego zdarzenia. Przez resztę sezonu obaj szli bowiem łeb w łeb – za każdym razem meldując się w finale. Początkowo pięciokrotny mistrz świata budował minimalną przewagę, dwukrotnie w rundach w Manchesterze plasując się tuż przed debiutantem.