On, Nikola Mazur, Diane Sellier i Kamila Stormowska stworzyli sztafetę mieszaną, której występ przyniósł polskim kibicom w hali Olivia najwięcej radości. Polacy w finale toczyli zaciętą walkę z Belgami o brąz. Nie dość, że na ostatniej zmianie — właśnie za sprawą Niewińskiego — utrzymali trzecią pozycję, to skorzystali jeszcze na upadku prowadzących Włochów. Naszej sztafecie do Holendrów, czyli do złota, zabrakło 0,01 sekundy.
- Czuliśmy, że jesteśmy gotowi wygrać — przyznaje Niewiński. – W tamtym sezonie mieliśmy jako reprezentacja na mistrzostwach Europy tyle samo medali, ale teraz było więcej osób w finałach. Wiadomo, nie wszystko nie poszło tak, jakbyśmy chcieli, ale wydaje mi się, że kwestią czasu są te indywidualne. Rośniemy w siłę.
Czytaj więcej
Początek PolSKIego Turnieju przyniósł w Wiśle sukcesy Anze Laniska i Lovro Kosa w konkursie duetów oraz indywidualną wygraną Ryoyu Kobayashiego.
Drugi polski krążek do naszego dorobku dorzucili panowie. Sztafeta w składzie Sellier, Łukasz Kuczyński, Niewiński i Felix Pigeon zdobyła brąz, ulegając jedynie Holendrom oraz Belgom. Tuż za podium uplasowały się Polki. Reprezentacyjna sztafeta w składzie Stormowska, Mazur, Topolska i Anna Falkowska szansę na medal straciła już na początku biegu finałowego, gdy ostatnia z naszych zawodniczek upadła na tor.
Reprezentacja Polski rośnie w siłę. Czekamy na kolejne medale
- Możemy być zadowoleni z regularności, rundy przejazdowe zawodników są na wysokim poziomie. Stormowska w wielu biegach osiągała największe prędkości, tak sam jak Niewiński. Jako jedyni wystawiliśmy w mikście sześciu zawodników, co świadczy o naszym potencjale — podkreśla trener reprezentacji Polski Urszula Kamińska.