Sądząc z tego, co powiedział Andrzej Wąsowicz, losy Lepistoe i przyszłość Kruczka przesądzone były już znacznie wcześniej. Wiceprezes PZN wyznał bowiem nieopatrznie zdumionym dziennikarzom, że myśl taka zrodziła się w jego głowie już podczas Turnieju Czterech Skoczni, a więc na przełomie grudnia i stycznia. – Nie było wyników, nie było odpowiedniej atmosfery w grupie. Wtedy właśnie zrozumiałem, że czas pożegnania z Lepistoe jest bliski – wyznał szczerze Wąsowicz.
To on i Tajner wymyślili powrót do czasów, gdy fizjolog Jerzy Żołądź i psycholog Jan Blecharz decydowali o sukcesach Małysza. Ale jak dotąd nie ma na tę współpracę zgody profesora Żołądzia. Tajner twierdzi wprawdzie, że decyzje w tej sprawie należą do Kruczka, ale od razu oferuje pomoc w negocjacjach, bo wie, że nie będą łatwe. Profesor Żołądź w jednym z wywiadów powiedział, że nie zostawi nauki dla skoków, i to jest wyraźny sygnał, że czeka na konkretne propozycje. A tych wciąż nie ma.
– Nie ma, bo nie mogło być. Nie mogliśmy rozmawiać konkretnie z profesorem, nie znając planów Kruczka, który dopiero od 28 marca jest trenerem kadry. Profesor w ostatniej rozmowie ze mną nie ukrywał zdenerwowania, jest bardzo zapracowanym człowiekiem, poważnym naukowcem i też chciałby wiedzieć, na czym stoi. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia i będzie jednak z nami współpracował – przyznał Tajner.
O zarobkach Kruczka wiemy tylko tyle, że są niższe od Lepistoe. Prezes mówi, i ma rację, że nie pieniądze były problemem. Przyznaje, że wybrany wariant jest ryzykowny. Bezpieczniej było postawić na znanego fachowca z zagranicy. W razie porażki, której nie można wykluczyć, byłoby na kogo przerzucić odpowiedzialność. A tak winni będą Kruczek i Tajner. Niedawno, gdy zapytano Małysza, co sądzi o Kruczku, który miałby zastąpić Lepistoe, mistrz miał odpowiedzieć, że jeszcze za wcześnie, by został pierwszym szkoleniowcem. – Może jak zakończę karierę – dodał czterokrotny mistrz świata, chyba nie wierząc, że ten scenariusz spełni się tak szybko.
Od nowego sezonu Kruczek będzie najmłodszy w gronie trenerów podczas konkursów Pucharu Świata. A Lepistoe otrzyma od PZN pisemne zaproszenie na uroczyste pożegnanie w Krakowie. Nadzieje, że je przyjmie, są jednak niewielkie.
Rz: Długo się pan zastanawiał, czy przyjąć propozycję?