Skoki narciarskie nad przepaścią. Trwa walka o odzyskanie wiarygodności

Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) podjęła radykalne kroki, by wyeliminować oszustwa w skokach narciarskich. Na niedawny skandal ostro zareagował również Polski Związek Narciarski. W czwartek w Oslo obędą się pierwsze zawody z cyklu Raw Air.

Publikacja: 12.03.2025 20:31

Johann Andre Forfang

Johann Andre Forfang

Foto: AFP

W sobotę (8 marca), przed konkursem mistrzostw świata na skoczni głównej, portal sport.pl opublikował nagranie, na którym widać było jak przedstawiciele sztabu norweskiej kadry wszywają sznurki w kombinezon zawodników. Dzięki temu ubiór uzyskał sztywność w okolicach krocza, co poprawiało nośność skoczków.

Protest złożyli konkurenci – Austriacy, Słoweńcy, Niemcy, Polacy. Przeprowadzona po zawodach kontrola kombinezonów zakładanych przez Norwegów wykazała niedopuszczalną przez regulamin ingerencję. FIS zdyskwalifikował srebrnego medalistę Mariusa Lindvika (na skoczni normalnej zdobył złoto) oraz piątego w konkursie Johanna Andre Forfanga.

- Jeden z najczarniejszych dni w historii skoków – skomentował aferę Sandro Petrile, dyrektor Pucharu Świata.

Posypały się kary zawieszenia. Oburzenia szefa FIS Johana Elisacha

Sprawa wywołała dalsze konsekwencje. Po jej ujawnieniu Norweski Związek Narciarski zawiesił trenera Magnusa Breviga, jego asystenta Thomasa Lobbena oraz dyrektora technicznego Adriana Liveltena.

Podobną karę wobec trzech członków sztabu zastosował FIS. Federacja zdecydowała się również zawiesić obu zawodników, którzy liczyli na start w najbliższych zawodach Pucharu Świata w Oslo i Vikersund.

Czytaj więcej

Łyżwiarstwo szybkie zastąpi nam skoki narciarskie?

Ale na tym nie koniec. Aby w najbliższym czasie uniknąć podobnych skandali FIS wprowadził nowe zasady dotyczące stosowania kombinezonów. Zawodnicy będą mieli do dyspozycji do końca sezonu tylko jeden oczipowany strój, który otrzymają na pół godziny przed konkursem. W przypadku rozdarcia, zniszczenia ubioru otrzymają nowy, ale dokładnie sprawdzony przez kontrolerów.

Odpowiedzialni w FIS za skoki znajdują się w bardzo niezręcznej sytuacji i są zmuszeni do zdecydowanych działań. Johan Elisach, jeden z kandydatów na nowego szefa MKOl wyraził swoje oburzenie skandalem. Powiedział, że „manipulacja wynikami rzuciła cień na mistrzostwa, a w szczególności na sportowców i drużyny, które uczciwie walczyło o zwycięstwo”.

Polski Związek Narciarski domaga się szczegółowego śledztwa

Wśród zawodników i trenerów trwa jednak dyskusja czy kary zawieszenia wobec oszukujących zawodników są wystarczające i nie rozwadniają sprawy. W środę oświadczenie wydał Polski Związek Narciarski, którego prezesem jest były skoczek Adam Małysz.

Czytaj więcej

MŚ w Trondheim. Co dolega polskim skokom narciarskim?

W komunikacie PZN domaga się „pełnego i niezależnego śledztwa przeprowadzonego przez FIS”. W kolejnych punkcie apeluje o „szczegółową kontrolę kombinezonów używanych przez federację norweską, amerykańską i estońską”. Ma to związek ze ścisłą współpracą szkoleniową (jak widać nie tylko) jaką prowadzą te reprezentacje.

Kolejny postulat to wyciągnięcie konsekwencji wobec „zawodników, których sprzęt nie spełniał wymogów FIS, zgodnie z ICR 222.1, który wyraźnie stanowi, że każdy zawodnik jest odpowiedzialny za to, by jego sprzęt był zgodny z regulaminem FIS. Zignorowanie tej zasady oznaczałoby akceptację niesprawiedliwej przewagi i stosowanie regulacji w sposób wybiórczy wobec różnych drużyn" – czytamy w oświadczeniu PZN.

Ostatnie konkursy Pucharu Świata w sezonie w atmosferze podejrzeń

W czwartek na skoczni w Holmenkollen w Oslo odbędą się zawody Pucharu Świata, należące - wraz z konkursami w Vikersund - do cyklu Raw Air. Do końca sezonu skoczkowie będą rywalizować jeszcze w Lahti i Planicy. W klasyfikacji generalnej pierwsze trzy miejsca zajmują Austriacy: Daniel Tschofenig, Jan Hoerl, Stefan Kraft. Czwarty jest zawieszony Forfang.

W obecnej atmosferze, pełnej podejrzeń i wzajemnej nieufności, bo manipulacje zarzuca się również Austriakom, rywalizacja schodzi na dalszy plan. Skoki mocno straciły na wiarygodności. Dyscyplina rozpoczęła walkę o odzyskanie dobrego imienia. To może trochę potrwać.  

W sobotę (8 marca), przed konkursem mistrzostw świata na skoczni głównej, portal sport.pl opublikował nagranie, na którym widać było jak przedstawiciele sztabu norweskiej kadry wszywają sznurki w kombinezon zawodników. Dzięki temu ubiór uzyskał sztywność w okolicach krocza, co poprawiało nośność skoczków.

Protest złożyli konkurenci – Austriacy, Słoweńcy, Niemcy, Polacy. Przeprowadzona po zawodach kontrola kombinezonów zakładanych przez Norwegów wykazała niedopuszczalną przez regulamin ingerencję. FIS zdyskwalifikował srebrnego medalistę Mariusa Lindvika (na skoczni normalnej zdobył złoto) oraz piątego w konkursie Johanna Andre Forfanga.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Skoki narciarskie
MŚ w Trondheim. Co dolega polskim skokom narciarskim?
Skoki narciarskie
MŚ w Trondheim. Polska drużyna skoczków najgorzej od 20 lat
Skoki narciarskie
MŚ w Trondheim: Marius Lindvik mistrzem świata. Polacy? Wciąż daleko
Skoki narciarskie
Kończy się pewna epoka. Kamil Stoch nie wystartuje w mistrzostwach świata
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Skoki narciarskie
Puchar Świata. Skoczkinie narciarskie domagają się równych płac
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń