„Mateusz, a jak ty właściwie wyglądasz?” – pyta Agata, a my wiemy, że to zdanie z nami zostanie. Dwukrotna medalistka olimpijska i trzykrotna medalistka mistrzostw świata w wadze superciężkiej przeszła już pięć operacji wzroku. Dziś widzi świat jak przez gęstą mgłę. „Czasami boję się pójść spać, bo czuję lęk, że gdy otworzę oczy, zobaczę tylko mrok” – mówi.
Na jedyne spotkanie autorskie weszła, trzymając ramię Mateusza i białą laskę, którą zastąpiła gryf sztangi. Podpisując książki, podsuwała je sobie pod twarz. To był dzień jej 44. urodzin. Usłyszała brawa, podziękowania, głośne „sto lat”. Łez było chyba więcej niż słów.