Gruzja, czyli jedyny debiutant na Euro 2024, najpierw zagrała piękny, lecz przegrany mecz z Turcją, potem zdobyła historyczny punkt po remisie z Czechami, aż w końcu zdecydowanie pokonała Portugalię, przy wściekłości i bezradności Cristiano Ronaldo. Przed meczem 1/8 finału z Hiszpanią nie była, oczywiście, faworytem. Zaledwie dziewięć miesięcy temu, w meczu eliminacji Euro 2024, Gruzini przegrali u siebie z Hiszpanią aż 1:7! A jednak w dniu, w którym Słowacja prawie wyeliminowała Anglię, flaga z napisem „BELIEVE”, wywieszona przez gruzińskich kibiców, wydawała się bardzo na miejscu.
Czytaj więcej
To, czego dokonali Gruzini, awansując do 1/8 finału Euro 2024, miało już swoje odpowiedniki w historii mistrzostw Europy. Sensem takich turniejów, i sportu w ogóle, są przecież niespodzianki.
Hiszpania — Gruzja. Kontra do oprawienia w ramki z mocnym akcentem Ekstraklasy
Reprezentacja Gruzji, zgodnie z przesłaniem swoich fanów, od początku meczu wierzyli w pokonanie Hiszpanii, a do wiary dokładała też umiejętności: mądrość i poświęcenie w obronie oraz szybkość i spryt w ataku. Przez pierwszy kwadrans gry Hiszpanie praktycznie nie schodzili z połowy Gruzinów, oddawali kolejne strzałów, ale tak jak w fazie grupowej doskonale bronił Giorgi Mamardaszwili. Gdy w końcu Gruzini ruszyli z kontrą, Hiszpanie nie wytrzymali tempa! Sprint z piłką na środku boiska zrobił Georges Mikautadze (z trzema golami wciąż jeden z liderów klasyfikacji strzelców Euro 2024), podał na prawo do obrońcy Cracovii Otara Kakabadze, ten dośrodkował w pole karne, a naciskany przez gruzińską gwiazdę Napoli Chwiczę Kwaracchelię, Robin Le Normand wpakował piłkę do swojej bramki. A więc sensacja!
Hiszpanie konsekwentnie atakowali, ale Gruzini ze znakomitym Mamardaszwilim w bramce bohatersko się bronili. Skapitulowali, gdy sześć minut przed przerwą strzał w stylu tego z finału Ligi Mistrzów 2023 (zwycięski dla Manchesteru City w starciu z Interem) oddał Rodri. Do przerwy 1:1.