- To prawdopodobnie najlepszy dzień w mojej karierze. Zostaliśmy najbardziej utytułowaną reprezentacją w Europie. Napisaliśmy historię, pokonując czterech byłych mistrzów świata. To świadczy o mentalności zespołu - mówi Rodri.
28-letni pomocnik to trzeci po Xavim Hernandezie i Andresie Iniescie Hiszpan, który zdobył przyznawaną od 1996 roku nagrodę MVP dla najbardziej wartościowego zawodnika turnieju.
Czy Rodri ma szansę na Złotą Piłkę?
Zdobył ją, choć w finale z Anglią (2:1) zagrał ledwie 45 minut ze względu na kontuzję. Opuścił tylko jeden mecz w mistrzostwach, gdy musiał pauzować za kartki (w fazie grupowej z Albanią). Strzelił gola Gruzji (4:1 w 1/8 finału), ale przede wszystkim wykonywał czarną robotę w środku pola, by błyszczeć mogli tacy piłkarze jak Lamine Yamal czy Nico Williams. I za to został doceniony przez UEFA.
Czytaj więcej
Hiszpanie nie przyjeżdżali do Niemiec w roli faworytów do tytułu, ale Luis de la Fuente stworzył...
W całym turnieju Rodri wykonał 439 podań, 411 z nich dotarło do celu. To blisko 93-proc. skuteczność. Nic dziwnego, że zaczęły pojawiać się głosy, by przyznać mu w tym roku Złotą Piłkę, choć dobrze wiemy, że będzie to bardzo trudne, gdyż ten plebiscyt to konkurs popularności. A Rodri jest antycelebrytą. W Hiszpanii dojeżdżał na treningi używanym oplem corsą, a studiując biznes i administrację, mieszkał w akademiku.