Wspomnienie spotkania z Radwańską będzie bolesne dla Friedsam – grała dobrze, chwilami doskonale, prowadziła 5:2 w decydującym secie, lecz z kilku powodów przegrała z Polką 7:6 (8-6), 1:6, 5:7.
Przyczyna najbardziej widoczna to skurcze, jakie zaczęły męczyć Niemkę pod koniec meczu. Służby medyczne robiły co mogły, podały sole, zrobiły masaż i przykleiły opatrunek na lewym udzie, ale pomogło na krótko. Anna-Lena przy remisie 5:5 już nie bardzo mogła serwować, biegała z widocznym trudem, w końcu zalała się łzami, opóźniając jak tylko można podania, co kosztowało ją stratę punktu i przyspieszyło porażkę (sędzia, odporny na płacz, zachował się profesjonalnie i wlepił karę).