Ten mecz może być wspominany jako jeden z najlepszych finałów kobiecych ostatniej dekady Wielkiego Szlema. Miał wszystko: był odpowiednio długi, zacięty, gemy i sety stworzyły właściwą dramaturgię, na końcu była zaś niespodzianka i zasłużona nagroda dla fantastycznej dziewczyny, a właściwie odważnej kobiety.
Długa droga Andżeliki Kerber do Daphne Akhurst Memorial Cup i czeku na 3,45 mln dol. australijskich zaczęła się od wygranej piłki meczowej w pierwszej rundzie z Misako Doi, był na tej trasie wyczyn w ćwierćfinale z Wiktorią Azarenką: set wygrany od stanu 2:5, 0-40. Wszystko, co najlepsze, zachowała jednak na finał.