Reklama
Rozwiń
Reklama

Słodko-gorzki rok Igi Świątek. Rywalki rosną szybciej

Iga Świątek odpadła z WTA Finals w fazie grupowej. Polka jest na ostatniej prostej sezonu, który był dla niej bardziej słodki niż gorzki.

Publikacja: 07.11.2025 01:47

Iga Świątek

Iga Świątek

Foto: REUTERS/Stephanie Lecocq

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie były osiągnięcia Igi Świątek w zakończonym sezonie?
  • Na czym polegały trudności, z którymi mierzyła się Iga Świątek w tegorocznych turniejach?
  • Jakie zmiany w swojej grze zauważyła i wprowadziła Iga Świątek w tym sezonie?
  • Jakie plany na przyszły sezon ma Iga Świątek?

Korespondencja z Rijadu
Nasza tenisistka piąty raz z rzędu zagrała w imprezie z udziałem ośmiu najlepszych zawodniczek sezonu i po raz trzeci zakończyła ją na fazie grupowej. Ambicje miała większe. Świątek w Rijadzie pokonała jedynie Amerykankę Madison Keys (6:1, 6:2), a przegrała z Kazaszką Jeleną Rybakiną (6:3, 1:6, 0:6) oraz inną Amerykanką Amandą Anisimovą (7:6, 4:6, 2:6).

Polka wystąpiła w tym roku na korcie 79 razy i odniosła 62 zwycięstwa. Pierwszy raz od czterech lat nie została księżniczką Paryża podczas Roland Garros, ale za to spełniła inne marzenie, bo była najlepsza na Wimbledonie. Sukces z Londynu to pryzmat, przez który sezon, w trakcie którego nie brakowało wybojów, upadków oraz wzlotów, Świątek może widzieć jako udany.

Ile zarobiła Iga Świątek w 2025 roku?

– Dużo się nauczyłam, bo musiałam stawiać czoło nowym wyzwaniom. Był to chyba też pierwszy sezon, gdy nie czułam się już młoda. To coś nowego. Generalnie jednak już wygranie tego Wimbledonu uczyniło kończący się rok naprawdę specjalnym oraz niezwykłym. Postawiłabym ten wynik nad wszystkimi innymi – podkreśla nasza tenisistka i trudno się jej dziwić.

Świątek po raz pierwszy wygrała turnieje w Londynie, Seulu i Cincinnati. Była regularna, skoro w 11 z 14 imprez Wielkiego Szlema oraz WTA 1000 awansowała co najmniej do ćwierćfinału. Sezon kończy jako druga zawodniczka rankingu. Polka dzięki nagrodom zarobiła prawie 10 milionów dol., czyli mniej więcej tyle, ile w 2022 i 2023 r., które zamykała jako numer jeden na świecie.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Iga Świątek nie powtórzy sukcesu z 2023 roku. Koniec sezonu dla Polki

To pierwszy pełny sezon, podczas którego trenerem 24-latki był Wim Fissette. Świątek dzięki niemu wzbogaciła swoją skrzynkę z narzędziami. Skorygowała nieco pozycję na korcie, lepiej radzi sobie z szybkimi piłkami, a jej atutem stał się serwis, bo choć nie miała takiej skuteczności pierwszego podania, jak w poprzednich latach (61,5 proc. przy 66,1 proc. rok temu), to niemal podwoiła liczbę asów (235 do 128).

– Podobno jestem w tym rankingu piąta i wydaje mi się to wręcz niemożliwe – mówiła Polka jeszcze przed turniejem w Rijadzie. – Mój serwis na pewno się poprawił, a kolejny cel to jego stabilność. Na razie przynajmniej wiem, że mogę podawać na takich prędkościach oraz zdobywać darmowe punkty po asach.

Rozwój to konieczność, czego nie kryje sam Fissette. – Jeśli chcesz pozostać na szczycie, musisz co roku dodawać coś do swojego tenisa. Będziemy dalej pracować nad poprawą serwisu, zwiększeniem różnorodności drugiego podania. Chciałbym też zobaczyć więcej slajsów, drop shotów. Jako tenisista nie możesz stać się przewidywalny – mówił niedawno na łamach „Rz”.

To wniosek, który potwierdziły WTA Finals, bo choć Świątek nie stoi w miejscu, to niewykluczone, że kilka innych rywalek ostatnio zrobiło więcej kroków do przodu. Lekcje po finale Roland Garros odrobiła Aryna Sabalenka, po powrocie zawieszonego przez WTA trenera Stefano Vukova urosła Jelena Rybakina, a najlepszy sezon w karierze przeżywają Keys oraz Anisimova.

Co smuci Igę Świątek?

Samej Świątek zdarzały się nie tylko porażki z zawodniczkami światowej czołówki, ale także tymi niżej notowanymi, jak Filipinka Alexandra Eala (140. WTA, Miami) czy Amerykanka Danielle Collins (35. WTA, Rzym). Przeciwko tenisistkom z czołowej „piątki” rankingu Polka miała w tym sezonie dość skromny bilans 2:5 (21:18 w całej karierze), a tym z czołowej „dziesiątki” – 9:8 (54:28).

Reklama
Reklama

To dowód nie tyle obniżenia lotów, co może raczej faktu, że świat na nikogo nie czeka i poziom gry, który jeszcze niedawno dawał zwycięstwa, dziś nie wystarcza. – Nie jest tak, że ja czegoś oczekuję, ale z mojego doświadczenia raczej wynika, że włożenie w grę takiej intensywności, poświęcenia oraz zaangażowania zazwyczaj się spłaca – mówiła Polka po spotkaniu z Anisimovą.

Czytaj więcej

WTA Finals w Rijadzie. Iga Świątek ma nowe baterie

Pytana o przyczyny porażki sprawiała wrażenie nieco bezradnej. – Inaczej jest, kiedy czuję, że coś spaprałam, bo nie wykonałam dobrej pracy, albo przeciwnik był lepszy. Łatwiej zaakceptować, kiedy widzę jakiś powód. Teraz tego nie mam. Czuję się dobrze mentalnie, fizycznie i pod kątem „tenisowej mądrości” – zastanawiała się w strefie wywiadów po swoim ostatnim meczu turnieju.

Dzień wcześniej widzieliśmy Polkę na treningu i słyszeliśmy, że pod względem sportowym „wygląda świetnie”. Nie inaczej było na korcie z Anisimovą. – Nie jest tak, że czegoś żałuję. Byłam cały czas w swojej „strefie”, miałam pozytywne nastawienie. Może niektóre piłki były zagrane za krótko, ale to jest tenis. Nikt nie gra perfekcyjnie. To nie wystarczyło, co mnie smuci – przyznaje Świątek.

Kiedy mecze Polek w Billie Jean King Cup?

Polka już przed imprezą w Rijadzie zapowiedziała, że przyszły rok będzie inny i skoryguje podejście do kalendarza startów, bo przepisy dotyczące turniejów obowiązkowych sprawiają, że sezon jest intensywny oraz po prostu zbyt długi. Robią to już rywalki, skoro chociażby Sabalenka zrezygnowała niedawno z imprez WTA 1000 w Montrealu oraz Pekinie.

– Mając więcej czasu, mogłabym trochę pozmieniać w swojej grze. To wymagający temat, bo dziś jego większość poświęcamy na poprawianie tego, co nie działa. Tak naprawdę tylko przed sezonem mam czas, aby coś zmienić. Kiedy mowa o technice, ważna jest jednak pamięć mięśniowa oraz pewność tych zmian. Zobaczymy więc, co wymyśli trener – mówi Świątek.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Wim Fissette, trener Igi Świątek, dla „Rzeczpospolitej": Zawsze celem jest rozwój

24-latka rozegrała 79 meczów i wiadomo, że pobije rekord sprzed dwóch lat (80), bo przed nią jeszcze eliminacje Billie Jean King Cup w Gorzowie Wielkopolskim. Polki – także Katarzyna Kawa, debiutująca w kadrze Linda Klimovicova oraz Martyna Kubka – od 14 do 16 listopada powalczą z Nową Zelandią i Rumunią o awans do decydującej rundy kwalifikacji.

– Atmosfera na pewno będzie świetna, jak za każdym razem, kiedy gram w Polsce. Ominęłam w tym roku jedną imprezę w Radomiu, więc tym bardziej chcę zagrać. Bardzo się cieszę, a po sezonie też pewnie poczuję więcej przestrzeni, aby w pełni się poświęcić rywalizacji dla kraju. I mam nadzieję, że dobrze nam pójdzie – zapewnia wiceliderka światowego rankingu.

Trybuny podczas spotkań z Nową Zelandią (14 listopada, 15.00) i Rumunią (16 listopada, 15.00) będą pełne, po ogłoszeniu występu Świątek bilety sprzedały się błyskawicznie. Ci, którzy nie zdążyli, będą mogli spotkać się z zawodniczkami w Arenie Gorzów przed meczem Nowa Zelandia – Rumunia przy okazji sesji autografów. Dopiero po tych emocjach Świątek weźmie zasłużony urlop.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie były osiągnięcia Igi Świątek w zakończonym sezonie?
  • Na czym polegały trudności, z którymi mierzyła się Iga Świątek w tegorocznych turniejach?
  • Jakie zmiany w swojej grze zauważyła i wprowadziła Iga Świątek w tym sezonie?
  • Jakie plany na przyszły sezon ma Iga Świątek?
Pozostało jeszcze 95% artykułu

Korespondencja z Rijadu
Nasza tenisistka piąty raz z rzędu zagrała w imprezie z udziałem ośmiu najlepszych zawodniczek sezonu i po raz trzeci zakończyła ją na fazie grupowej. Ambicje miała większe. Świątek w Rijadzie pokonała jedynie Amerykankę Madison Keys (6:1, 6:2), a przegrała z Kazaszką Jeleną Rybakiną (6:3, 1:6, 0:6) oraz inną Amerykanką Amandą Anisimovą (7:6, 4:6, 2:6).

Polka wystąpiła w tym roku na korcie 79 razy i odniosła 62 zwycięstwa. Pierwszy raz od czterech lat nie została księżniczką Paryża podczas Roland Garros, ale za to spełniła inne marzenie, bo była najlepsza na Wimbledonie. Sukces z Londynu to pryzmat, przez który sezon, w trakcie którego nie brakowało wybojów, upadków oraz wzlotów, Świątek może widzieć jako udany.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Tenis
Iga Świątek nie powtórzy sukcesu z 2023 roku. Koniec sezonu dla Polki
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Tenis
Znakomity początek i niespodziewany koniec. Bolesna porażka Igi Świątek w Rijadzie
Tenis
WTA Finals w Rijadzie. Iga Świątek ma nowe baterie
Tenis
Popis Igi Świątek w Arabii Saudyjskiej. Pewne zwycięstwo na początek WTA Finals
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Tenis
Fortuna leży na korcie w Rijadzie. Miliony dla najlepszych tenisistek
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama