Iga Świątek zmuszona do obrony, ale po Australian Open jest dobrej myśli

Iga Świątek przez wiele miesięcy może nie dogonić Aryny Sabalenki. Dobry występ Polki w Australian Open pozwala jednak żywić nadzieję, że wobec Białorusinki nie poniesie większych strat.

Publikacja: 24.01.2025 11:43

Iga Świątek

Iga Świątek

Foto: AFP

Tenisistka z Raszyna zakończyła australijską część sezonu 2025. Podsumowała go słowami, „że jest zadowolona”. Wspominała, że na Antypodach zawsze czuła się „za bardzo spięta” i „niezbyt szczęśliwa”. Tym razem było inaczej.

Wyniki potwierdzają tę opinię. W United Cup pokonała z łatwością dwie bardzo niewygodne rywalki Karolinę Muchovą i Jelenę Rybakinę, wyszła z opresji z znajdującej się w życiowej formie Katie Boulter, uległa jedynie Coco Gauff. W pierwszym tegorocznym Wielkim Szlemie aż do półfinału straciła zaledwie 14 gemów, półfinał z Madison Keys przegrała o włos.

Sarkazm Igi Świątek

Dużo bardziej spokojna niż na korcie na konferencji chłodno analizowała – z czym trudno się nie zgodzić - że końcowy wynik „to była sprawa jednej, dwóch piłek”. W meczu było wiele zmian sytuacji i „Madison podejmowała odważniejsze decyzje w najważniejszych momentach”.

Świątek przyznała, że w drugim secie, przegranym 1:6, stanęła. – A nie możesz wygrać meczu, kiedy się nie ruszasz – stwierdziła.

Na pytanie o to, czy bardzo ją boli zmarnowanie piłki meczowej, przytomnie, z lekkim sarkazmem odpowiedziała dziennikarzowi, że „musisz tego doświadczyć, żeby się o tym dowiedzieć”.

Jaka jest przewaga Aryny Sabalenki nad Igą Świątek?

Półfinał Australian Open to powtórzenie wyniku z 2022 roku. Wtedy raszynianka uległa Danielle Collins, by wkrótce (po drodze była jeszcze porażka z Jeleną Ostapenko w Dubaju) rozpocząć wspaniałą serię 37 kolejnych zwycięstw. Było sześć turniejowych zwycięstw i numer 1 w rankingu WTA.

Czytaj więcej

Australian Open. Iga Świątek przegrała z Madison Keys bitwę o Melbourne

Dziś Polka zajmuje drugie miejsce, za Aryną Sabalenką. Pozycję liderki straciła w drugiej połowie ubiegłego roku. Przed Melbourne do swojej najpoważniejszej rywalki dzielił ją dystans 1536 punktów. Świątek miała nawet szansę zdetronizować Białorusinkę. Stałoby się tak, gdyby wygrała z nią w finale.

Pozostanie wiceliderką. Wzbogaciła się o dodatkowe 650 punktów i w zależności od rezultatu ostatniego meczu turnieju singla pań, będzie traciła do Sabalenki albo 186 pkt (w przypadku porażki) albo 886 (w przypadku zwycięstwa z Keys).

Kiedy Iga Świątek może odzyskać pozycję liderki?

To niby mało, w każdym razie dużo mniej niż było, ale teraz Świątek przystępuje do obrony bogatego dorobku z ubiegłego roku, natomiast Sabalenka może dużo zyskać.

Polka w 2024 roku, do lutego do czerwca, zdobyła 6705 punktów. Wygrała pięć turniejów: Doha, Indian Wells, Madryt, Rzym, Roland Garros. W tym samym czasie Białorusinka nie odniosła żadnego triumfu, choć wystąpiła dwa razy w finałach – w Madrycie i Rzymie, oba przegrywając właśnie z Polką. Obecna liderka wywalczyła w tym samym okresie „tylko” 2088 punktów.

Czytaj więcej

Australian Open. Aryna Sabalenka w wersji 2.0. Zagrała heavy metal i rozbiła przyjaciółkę

Atak na pierwszą pozycję byłej liderki wymaga więc wysokiej formy zwyciężczyni pięciu Wielkich Szlemów. Co więcej, groźna może być także trzecia Coco Gauff, która miała słabszą pierwszą połowę ubiegłego roku, kiedy nie odniosła żadnego turniejowego zwycięstwa. Świątek jednak dużo zyskała nad Amerykanką dzięki półfinałowi Australian Open i przewaga 2232 punktów zapewnia jej duży spokój.

Jeżeli spodziewać się więc Polki na pozycji liderki to – przy dobrych wynikach z pierwszej połowy sezonu – w drugim półroczu, kiedy zdobywała mało punktów, miała karę zawieszenia, a wtedy Sabalenka niemal regularnie wygrywała.

Kiedy i gdzie kolejne turnieje z udziałem Igi Świątek?

Świątek czuje się dobrze i jest gotowa dalszej rywalizacji. – W tym roku (w Australii) było inaczej niż w poprzednich latach i to daje mi wiele pozytywnej energii na resztę sezonu – powiedziała po meczu z Keys.

Teraz będzie grała w tym samym rytmie co w ubiegłym roku. W lutym czekają ją turnieje na twardej nawierzchni w: Dausze (WTA 1000, 09-15.02), Dubaju (WTA 1000, 16-22.02), Indian Wells (WTA 1000, 05-16.03), Miami (WTA 1000, 18-30.03).

Wiosną rozpoczyna się sezon na nawierzchni ziemnej, preferowanej przez polską zawodniczkę. Najprawdopodobniej zagra w Stuttgarcie (14-21.04), a potem czekają ją występy w: Madrycie (22.04 – 04.05), Rzymie (06 -18.05) i na Roland Garros (25.05 – 08.06). To tradycyjnie najlepszy moment w kalendarzu dla polskiej tenisistki.

Tenisistka z Raszyna zakończyła australijską część sezonu 2025. Podsumowała go słowami, „że jest zadowolona”. Wspominała, że na Antypodach zawsze czuła się „za bardzo spięta” i „niezbyt szczęśliwa”. Tym razem było inaczej.

Wyniki potwierdzają tę opinię. W United Cup pokonała z łatwością dwie bardzo niewygodne rywalki Karolinę Muchovą i Jelenę Rybakinę, wyszła z opresji z znajdującej się w życiowej formie Katie Boulter, uległa jedynie Coco Gauff. W pierwszym tegorocznym Wielkim Szlemie aż do półfinału straciła zaledwie 14 gemów, półfinał z Madison Keys przegrała o włos.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Jannik Sinner. Zaprogramowany przez sztuczną inteligencję
Materiał Promocyjny
Jaką Vitarą na różne tereny? Przewodnik po możliwościach Suzuki
Tenis
Słychać było gwizdy. Novak Djoković żegna się z Australian Open
Tenis
Australian Open. Iga Świątek przegrała z Madison Keys bitwę o Melbourne
Tenis
Australian Open. Aryna Sabalenka w wersji 2.0. Zagrała heavy metal i rozbiła przyjaciółkę
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Tenis
Amerykański bombardier z rozbrajającym uśmiechem. Kim jest Ben Shelton?
Materiał Promocyjny
Psychologia natychmiastowej gratyfikacji w erze cyfrowej