Alexander Zverev i kobiety. Czy jego porażki przynoszą ulgę?

Alexander Zverev nigdy nie przyznał się do przemocy wobec byłych partnerek, ale nie wszyscy wierzą w jego niewinność i kiedy przegrywa wielkoszlemowy finał, oddychają z ulgą.

Publikacja: 27.01.2025 12:25

Alexander Zverev

Alexander Zverev

Foto: AFP

27-latek zarzutom, jakie kierowały wobec niego Olga Szarypowa i Brenda Patea, stanowczo zaprzecza. Nie został jednak uniewinniony, bo sprawa, którą wytoczyła mu ta druga, zakończyła się ugodą. Właśnie dlatego tenisista po meczu z Jannikiem Sinnerem usłyszał, że „Australia wierzy Brendzie i Oldze”, a podczas Rolanda Garrosa widzieliśmy transparenty z hasłem: „Zverev do więzienia”.

Niemiec pół roku temu grał w Paryżu pod szczególną presją, bo w tym samym czasie jego sprawie przyglądał się sąd w Berlinie. Rozstrzygnięcie, które przyszło w dniu, gdy Zverev szykował się do wygranego półfinału z Casperem Ruudem, nie dało jednak światu tenisa pewności, której potrzebował.

Czytaj więcej

Australian Open. Iga Świątek przegrała z Madison Keys bitwę o Melbourne

Alexander Zverev i kobiety. Czy tenisista dusił swoją partnerkę?

Trzykrotnego finalistę turniejów Wielkiego Szlema o przemoc oskarżyły dwie byłe partnerki, ale tylko Patea go pozwała. Sąd w październiku 2023 roku – bez procesu – ukarał nawet Zvereva 450 tys. euro grzywny (tamtejsze prawo na to zezwala, gdy sędzia uzna, że sprawa jest prosta i nie wymaga rozprawy) za „fizyczne znęcanie się oraz uszkodzenie zdrowia podczas kłótni”.

Niemiec miał rzucić kobietą o ścianę, podduszać. Patea podobno przez wiele dni miała później napady bólu i problemy z oddychaniem. Zverev oskarżenia nazwał „kompletną bzdurą” i dodał: – Każdy, kto ma choć przeciętne IQ, doskonale wie, o co w tym wszystkim chodzi.

Jego prawnicy – jak przypomina „Deutsche Welle” – zakwestionowali dowody oraz zmusili „Süddeutsche Zeitung” do usunięcia wywiadu z Pateą. Domagali się też kwerendy wiadomości, jakie wymieniała para, oraz przesłuchania świadków, skoro dwa dni po rzekomym zajściu mieli jeść wspólnie kolację w miejscu publicznym i nie było widać po nich śladów jakiejkolwiek kłótni.

Czytaj więcej

Emma Navarro. Córka miliardera wybrała tenis i idzie własną drogą

Jeden z przedstawicieli Zvereva wyjaśniał, że dla Patei proces jest tak naprawdę środkiem do walki o alimenty i opiekę nad czteroletnią Maylią. – Mamy do czynienia z wywieraniem presji oraz próbami podważania wiarygodności naszej klientki – odpowiadali jej prawnicy.

Pierwszego dnia procesu na sali stawili się nie tylko przedstawiciele stron – obecność Zvereva nie była obowiązkowa – a także 8 ekip telewizyjnych, 6 fotoreporterów i 25 dziennikarzy. Posiedzenie trwało krótko, bo obrońcy tenisisty zwrócili się o kontynuowanie rozprawy za zamkniętymi drzwiami. Sama Patea także nie chce zeznawać publicznie, aby chronić córkę.

– Wierzę w prawdę oraz niemiecki system sprawiedliwości – zapewniał wówczas sam Zverev, gdy temat wrócił po jednym z meczów Roland Garros na konferencji prasowej. – Wiem, co zrobiłem, a czego nie. Nie ma szans, żebym przegrał proces, więc mogę występować na korcie ze spokojem.

Jeśli byłbym winny, sprawa nie zostałaby umorzona. Nie chcę już nigdy więcej usłyszeć żadnego pytania na ten temat

Alexander Zverev

Alexander Zverev i Brenda Patea. Ugoda za 200 tys. euro

Postępowanie zakończyło się ugodą, na którą strony miały się zgodzić w trosce o córkę. Tenisista zgodził się na 200 tys. euro grzywny (trzy czwarte na rzecz skarbu państwa i reszta dla organizacji charytatywnej). – Na tym polega niewinność. Jeśli byłbym winny, sprawa nie zostałaby umorzona. Nie chcę już nigdy więcej usłyszeć żadnego pytania na ten temat – uciął Zverev.

Umorzenie, do którego prokurator ma prawo w przypadku ugody, gdy chodzi o czyn, za który grozi kara pozbawienia wolności nie dłuższa niż rok, nie jest stwierdzeniem winy ani uznaniem niewinności, co potwierdziła rzecznik prasowa sądu dla berlińskiej dzielnicy Tiergarten Inga Wahlen.

To oznacza, że świat tenisa nie dostał jednoznacznej odpowiedzi, a niektórzy nie tylko widzieli, ale wciąż widzą w Zverevie recydywistę. Tenisistę wcześniej o przemoc oskarżyła bowiem Szarypowa i niewykluczone, że to właśnie jej wyznanie sprawiło, że na pozew – incydent z jej udziałem, do którego miało dojść w maju 2020 roku, zgłosiła półtora roku później – odważyła się Patea.

Czytaj więcej

Iga Świątek i doping. Światowa Agencja Antydopingowa podjęła decyzję

Alexander Zverev i Olga Szarypowa. Procesu nigdy nie było

Szarypowa o relacjach ze Zverevem najpierw napisała na Instagramie, a później opowiedziała CNN, rosyjskim mediom i wreszcie Benowi Rothenbergowi w wywiadach dla magazynów „Racquet” oraz „Slate”. Mówiła, że go nie pozwie, bo „nic od niego nie chce” i zależy jej wyłącznie na prawdzie.

Stworzyła swoją opowieścią obraz 13-miesięcznego toksycznego związku z zaborczym partnerem, który wmawiał jej, że „jest nikim i nic nie znaczy”. Kłótnie oraz przemoc psychiczna po pewnym czasie miały zamienić się w fizyczną. Zverev podczas pobytów w Monako, Genewie oraz Nowym Jorku podobno bił jej głową o ścianę, podduszał i uderzył w twarz.

Szarypowa mówiła Rothenbergowi, że zdarzyło jej się uciec boso z pokoju hotelowego (po powrocie miała znaleźć swoje rzeczy przed drzwiami, ale nie wszystkie, bo nie było wśród nich prezentów ani paszportu). Przeżyła też próbę samobójczą, gdy wstrzyknęła sobie należącą do Zvereva insulinę.

Nie żałuję niczego, ale ta sytuacja na pewno nie ułatwiła mi życia

Ben Rothenberg

Dziennikarz zapewniał, że rozmawiał nie tylko z Szarypową, ale także jej bliskimi. Weryfikował jej słowa, oglądał zdjęcia, czytał wiadomości. Dziś tamtych wywiadów nie można jednak przeczytać na terytorium Unii Europejskiej. Zakazał tego sąd w Berlinie, bo Zverev pozwał zarówno „Racquet” oraz „Slate”, jak i samego Rothenberga.

Autor wywiadów z Szarypową uważa, że prawnicy Zvereva nieprzypadkowo wybrali sąd w Berlinie, bo – choć tenisista mieszka w Monako, pochodzi z Hamburga, a rozmowy przeprowadził w New Jersey – „sprzyja on celebrytom w sporze z mediami”.

Rothenberg uruchomił zbiórkę na obsługę prawną, gdy w trakcie procesu z jego finansowania zrezygnował „Racquet”, dla którego pisał jako freelancer. Zebrał już 37 tys. euro. Zapowiedział, że jeśli wygra i Zverev będzie musiał pokryć koszty procesu, całą kwotę przekaże na House od Ruth, czyli schronisko dla ofiar przemocy domowej w Waszyngtonie.

Czytaj więcej

Sensacyjna porażka Coco Gauff. Kim jest Paula Badosa, która była kiedyś jak zepsuta zabawka?

Alexander Zverev i kobiety. ATP nie znalazł dowodów na przemoc

Niektóre incydenty z Szarypową miały mieć miejsce podczas zawodów, więc swoje śledztwo – bezprecedensowe – wszczęła ATP, lecz w ciągu 15 miesięcy, po przesłuchaniu stron oraz 24 innych osób, nie znalazła wystarczających dowodów, aby Zvereva ukarać. Szczegółów nigdy nie poznaliśmy.

Kiedy Niemiec został jednym z bohaterów serialu „Breaking Point”, temat zarzutów nie pojawił się ani razu. Zverev znalazł się także w Radzie Zawodniczej ATP na sezony 2024 i 2025. – Nie jest dobrze, kiedy zawodnik, któremu postawiono takie zarzuty, jest w jakimś sensie promowany – mówiła wtedy Iga Świątek. – Czy coś takiego wydarzyłoby się w WTA? Nie sądzę – dodawała Sloane Stephens.

Później były transparenty na Rolandzie Garrosie i protest przed przemówieniem Zvereva na dekoracji po niedzielnym finale Australian Open. Kiedy Niemiec chciał zabrać głos, ciszę przerwał okrzyk: „Australia wierzy Oldze i Brendzie”. Najpierw towarzyszyły mu gwizdy, a później zagłuszyły brawa.

Organizatorzy usunęli kobietę z obiektu, ale nie została aresztowana. – Chyba była jedyną na stadionie, która w tamtym momencie w coś wierzyła. Ja zrobiłem, co mogę. Nie chcę tego tematu na nowo otwierać – oznajmił podczas konferencji prasowej sam Zverev. Tenisista jest przekonany, że zamknął sprawę, ale nie wszyscy mu wierzą. Temat jego przeszłości z pewnością jeszcze wróci.

27-latek zarzutom, jakie kierowały wobec niego Olga Szarypowa i Brenda Patea, stanowczo zaprzecza. Nie został jednak uniewinniony, bo sprawa, którą wytoczyła mu ta druga, zakończyła się ugodą. Właśnie dlatego tenisista po meczu z Jannikiem Sinnerem usłyszał, że „Australia wierzy Brendzie i Oldze”, a podczas Rolanda Garrosa widzieliśmy transparenty z hasłem: „Zverev do więzienia”.

Niemiec pół roku temu grał w Paryżu pod szczególną presją, bo w tym samym czasie jego sprawie przyglądał się sąd w Berlinie. Rozstrzygnięcie, które przyszło w dniu, gdy Zverev szykował się do wygranego półfinału z Casperem Ruudem, nie dało jednak światu tenisa pewności, której potrzebował.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Czy Aryna Sabalenka zostanie ukarana? Obsceniczny gest liderki WTA
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Tenis
Iga Świątek zagra w Polsce. Znamy miejsce i rywala
Tenis
Jannik Sinner po raz drugi mistrzem Australian Open. Monodram w trzech aktach
Tenis
Iga Świątek bliżej powrotu na pierwsze miejsce? Łatwo nie będzie
Materiał Promocyjny
7 powodów, dla których warto przejść na Małą Księgowość
Tenis
Madison Keys zwyciężczynią Australian Open. Wściekła Aryna Sabalenka
Materiał Promocyjny
Wojażer daje spokój na stoku