Korespondencja dziennikarza „Rzeczpospolitej” Kamila Kołsuta z Paryża
27-latek z Hamburga nie jest ulubieńcem paryskich trybun, skoro jego poprzednim występom towarzyszyły transparenty z hasłem: „Zverev, idź do więzienia”. Niemiec długo walczył na Roland Garros w okolicznościach, gdy na tenisie skupić się niełatwo, ale do piątku pozostawał bezbłędny.
Zverev pokonał w Paryżu Hiszpana Rafaela Nadala, Belga Davida Goffina, Holendra Tallona Griekspoora, Duńczyka Holgera Rune i Australijczyka Alexa de Minaura. Ten trzeci mecz rozegrał dzień po tym, kiedy sąd rozpoczął przesłuchania w jego sprawie. Niemiec w październiku został ukarany 450 tys. euro grzywny za rzekomą napaść na Brendę Pateę, ale podjął walkę o uniewinnienie.
Czytaj więcej
Polak powtórzył życiowy wynik w Roland Garros, ale tegoroczny turniej kończy z niedosytem
Roland Garros. Czy Alexander Zverev pobił swoją byłą dziewczynę
Tenisista byłą partnerkę i matkę trzyletniej Mayli miał rzucić o ścianę oraz podduszać. Wszystko działo się w maju 2020 roku na terenie wynajętego apartamentu w Berlinie. Podobno później Patea przez wiele dni miała napady bólu i problemy z oddychaniem, ale incydent zgłosiła 1,5 roku później.
Pierwszego dnia na sali stawili się nie tylko obrońcy stron, ale także osiem ekip telewizyjnych, sześciu fotoreporterów i 25 dziennikarzy. Posiedzenie trwało krótko, bo obrońcy Zvereva – w trosce o jego prywatność – zwrócili się o kontynuowanie procesu za zamkniętymi drzwiami. Sama Patea także nie chce zeznawać publicznie, aby chronić córkę.