To nie był wieczór Roberta Lewandowskiego. Polski napastnik może się pochwalić świetnymi statystykami w meczach z Chelsea (dwa spotkania, trzy gole, cztery asysty), ale we wtorek był skutecznie pilnowany przez londyńskich obrońców i pół godziny przed końcem został zmieniony przez Raphinhę.
Nie był to jednak wieczór całej Barcelony. Jules Kounde wbił piłkę do własnej bramki, a Ronald Araujo jeszcze przed przerwą musiał opuścić boisko za drugą żółtą kartkę.
„Ciemna noc na Stamford Bridge”. Hiszpańskie media po porażce Barcelony
Dla Katalończyków tym bardziej bolesny był fakt, że bohaterem obu akcji był ich wychowanek Marc Cucurella. To po dośrodkowaniu obrońcy Chelsea padł gol samobójczy, a potem po faulu na nim Barcelona musiała grać w dziesięciu. W dodatku Cucurella wyłączył z gry Lamine Yamala.
Czytaj więcej
Po awansie Curacao i Haiti już wiadomo, że przyszłoroczny mundial w USA, Kanadzie i Meksyku będzi...
Zespół Hansiego Flicka już się nie podniósł. Na 2:0 po ładnej indywidualnej akcji podwyższył Estevao, a wynik ustalił Liam Delap. Mogło się skończyć jeszcze gorzej, bo po interwencji VAR gospodarzom nie uznano trzech trafień.