Dobiega końca sezon, w którym Iga Świątek zdołała wyjść z największego kryzysu w karierze. Przed rokiem przyjeżdżała do Arabii Saudyjskiej mocno poobijana.
Nie spełniła marzenia o olimpijskim złocie, straciła pozycję liderki światowego rankingu, zmieniła trenera. Wkrótce dowiedzieliśmy się też, że przerwa, jaką sobie zrobiła, była przymusowa, bo w jej organizmie wykryto zabronioną substancję, która znalazła się w zanieczyszczonym leku z melatoniną.
WTA Finals w Rijadzie. Z kim zagra Iga Świątek?
– Było dużo płaczu, nieprzespanych nocy. Najgorsza była niepewność, bo nie wiedziałam, co się wydarzy z moją karierą i czy będę mogła grać w tenisa. To najtrudniejsze doświadczenie w moim życiu, ale nauczyło mnie bardzo dużo – nie ukrywała Iga.
Wróciła silniejsza. Rok temu z rywalizacji w Rijadzie odpadła już po fazie grupowej, triumfowała Coco Gauff. Teraz będzie jedną z głównych kandydatek do zwycięstwa. Nie może być inaczej, skoro w lipcu po raz pierwszy wygrała Wimbledon – i to w jakim stylu (6:0, 6:0 z Amandą Anisimovą w finale), a potem, po zwycięstwie w Cincinnati, wspięła się ponownie na drugie miejsce w rankingu. Nie obroniła co prawda tytułu w Roland Garros, ale z drugiej strony w każdym z turniejów wielkoszlemowych była w czołowej ósemce.
Czytaj więcej
Iga Świątek jest uparta, ale tak mają wszyscy najlepsi, bo to ważne, aby sobie ufać i być pewnym...