Rz: Jaki jest pani nastrój po ćwierćfinale?
Agnieszka Radwańska: Przegrałam, ale w sumie jestem szczęśliwa, przecież grałam w pierwszym w życiu ćwierćfinale Wielkiego Szlema i wcześniej pokonałam dwie rozstawione Rosjanki.
Dlaczego ostatni mecz tak różnił się od poprzednich?
Dlatego, że Hantuchova grała doskonale, a ja zrobiłam trochę więcej błędów. Grałam z nią nie tak dawno w Zurychu, wygrałam w dwóch setach, lecz teraz było zupełnie inaczej, chociaż też miałam swoje szanse. Nie wykorzystałam ich.
Onieśmielił panią wielki stadion?