Przed sezonem wszyscy spodziewali się, że mistrzowie Polski łatwo będą rozprawiać się z kolejnymi przeciwnikami, trudniejszą zaporę miały postawić jedynie Asseco Resovia i właśnie jastrzębianie. Tymczasem w pierwszej kolejce Skra straciła seta z beniaminkiem z Wielunia, a w drugiej po zaciętej walce wygrała z drużyną z Rzeszowa tylko 3:2.
Naszpikowany gwiazdami zespół z Bełchatowa wydaje się silniejszy nawet niż reprezentacja Polski, bo przecież do długiej listy kadrowiczów, którzy w Turcji wywalczyli mistrzostwo Europy (Daniel Pliński, Piotr Gacek, Bartosz Kurek) trzeba jeszcze doliczyć hiszpańskiego rozgrywającego Miguela Angela Falaskę i przyjmującego reprezentacji Francji Stephane’a Antigę czy tych, których w Izmirze zabrakło: Michała Winiarskiego i Mariusza Wlazłego. Tylko, że oni ciągle są kontuzjowani i jak do tej pory trener Jacek Nawrocki nie mógł z nich skorzystać. Ciągle w składzie brakuje także czeskiego atakującego Jakuba Novotnego. Bez nich Skra, choć ciągle bardzo silna, przestaje przeciwników onieśmielać.
Na pewno nie przestraszą się ich jednak gracze Jastrzębskiego Węgla. W dwóch pierwszych meczach z AZS Politechniką Warszawa i Jadarem Radom nie stracili nawet seta i są samodzielnym liderem rozgrywek. Przed sezonem, tak jak Skra, sprowadzili wielką gwiazdę. Liderem zespołu został reprezentant Rosji Paweł Abramow, który zamienił ligę rosyjską na polską, co jeszcze kilka lat temu wydawało się nie do pomyślenia. Od początku rozgrywek świetnie gra też Australijczyk Igor Juin. Do tej dwójki trzeba jeszcze dodać próbowanego w reprezentacji rozgrywającego Grzegorza Łomacza i świetnego libero Pawła Ruska, i w tym momencie przestaje zaskakiwać, że drużyna Roberta Santilego jest na pierwszym miejscu w tabeli. Czy obroni tę pozycję, przekonamy się już w sobotę.
[ramka][b]3. kolejka [/b]
[b]Piątek [/b]