Sędziowie walczą z korupcją

Sędzia Mariusz Żak przyznał się do korupcji, a mimo to został przez Wydział Dyscypliny PZPN dopuszczony do prowadzenia meczów. Protestują przeciw temu inni sędziowie

Aktualizacja: 18.08.2009 03:48 Publikacja: 18.08.2009 03:47

Sędziowie walczą z korupcją

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Dwóch sędziów asystentów z ekstraklasy napisało list otwarty. Tomasz Listkiewicz (syn byłego prezesa PZPN) i Rafał Roguski podkreślają, że nie wypowiadają się w imieniu środowiska, chociaż wierzą, że ich protest oddaje nastrój jego „znaczącej większości”.

List jest efektem decyzji WD w sprawie sędziego Mariusza Żaka (jego nazwisko w liście jednak nie pada), któremu w marcu postawiono zarzuty korupcyjne. Przyznał się do winy, wyraził skruchę, a WD nałożył na niego karę roku dyskwalifikacji w zawieszeniu na trzy lata, a więc w praktyce przywrócił go do pracy, i to od razu na najwyższym poziomie rozgrywek. Takiego przypadku jeszcze nie było, a tempo, w jakim rozpatrywano sprawę Żaka, jest zadziwiająco szybkie. Podobno dlatego, że jego kuzyn pracuje w związku.

Oburzenie dwóch młodych sędziów (autorzy listu mają po 30 lat) jest zrozumiałe i jeśli rzeczywiście, jak piszą, ich opinie podziela większość, to daje nadzieje na normalność. Na razie normalnie nie jest, a walka z korupcją albo, jak w tym przypadku, staje się własną karykaturą, albo prokuratura nie śpieszy się z aktem oskarżenia, nie dając podejrzanym szans na obronę.

Tak jest m.in. ze znanymi arbitrami Grzegorzem Gilewskim i Markiem Mikołajewskim, którym zakazano sędziowania. Gilewski prawdopodobnie nie pojedzie przez to na mundial.

W innej sytuacji jest Marcin Wróbel cieszący się opinią jednego z najzdolniejszych arbitrów. On nie przyznał się do zarzucanej mu korupcji i od początku walczył o oczyszczenie się. Niby ciągle jest sędzią, ale meczów do prowadzenia nie dostaje, choć prokuratura o zakaz sędziowania dla niego nie wnioskowała.

Wkrótce ruszy proces Korony, w którym mógłby się bronić, bo jego zarzuty dotyczą korupcji w tym klubie, ale sprawę Wróbla z sobie tylko znanych powodów prokuratorzy wyłączyli do osobnego postępowania. PZPN ucieka od podejmowania decyzji w tej sprawie, bo nie ma pomysłu, jak z niej wybrnąć. Jak żartują sędziowie, po decyzji w sprawie Żaka Wróbel zamiast się bronić, powinien się przyznać do czegoś, czego – jak powtarza – nie zrobił, uderzyć w piersi i z błogosławieństwem związku wrócić na boisko. Ale to gorzkie żarty.

Dwóch sędziów asystentów z ekstraklasy napisało list otwarty. Tomasz Listkiewicz (syn byłego prezesa PZPN) i Rafał Roguski podkreślają, że nie wypowiadają się w imieniu środowiska, chociaż wierzą, że ich protest oddaje nastrój jego „znaczącej większości”.

List jest efektem decyzji WD w sprawie sędziego Mariusza Żaka (jego nazwisko w liście jednak nie pada), któremu w marcu postawiono zarzuty korupcyjne. Przyznał się do winy, wyraził skruchę, a WD nałożył na niego karę roku dyskwalifikacji w zawieszeniu na trzy lata, a więc w praktyce przywrócił go do pracy, i to od razu na najwyższym poziomie rozgrywek. Takiego przypadku jeszcze nie było, a tempo, w jakim rozpatrywano sprawę Żaka, jest zadziwiająco szybkie. Podobno dlatego, że jego kuzyn pracuje w związku.

Piłka nożna
Kupmy sobie klub. Gwiazdy futbolu inwestują
Piłka nożna
Marcin Robak wznawia karierę. Teraz będzie grał w futsal
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Zlatan Ibrahimović krytykuje Szymona Marciniaka
Piłka nożna
Barcelona liderem w Hiszpanii. Robert Lewandowski ma już więcej goli niż w całym ubiegłym sezonie
Piłka nożna
"Faraon Manchesteru”. Czy Omar Marmoush uratuje City?