Reklama

Czy Dariusz Mioduski może łączyć funkcję prezesa i właściciela Legii z posadą w PZPN? Prawnik wyjaśnia

Kiedy Cezary Kulesza był wiceprezesem PZPN, czyli dwie kadencje temu, pozostał akcjonariuszem Jagiellonii i nic się nie działo – mówi „Rzeczpospolitej" Mateusz Stankiewicz, radca prawny.

Publikacja: 26.08.2025 22:03

Mateusz Stankiewicz

Mateusz Stankiewicz

Foto: Archiwum prywatne

Dariusz Mioduski został wiceprezesem PZPN i w mediach pojawiły się spekulacje, że musiałby się pozbyć swoich udziałów w Legii Warszawa. Czy czeka nas prawno-futbolowe trzęsienie ziemi?

W prawie na ogół nic nie jest pewne na 100 proc., zawsze poruszamy się w obszarze pewnych interpretacji. Dotychczas spotykałem się z takimi poglądami i tak też mówi literatura dotycząca ustawy o sporcie, że w przypadku wiceprezesa chodzi o zakaz posiadania udziałów w spółkach, które prowadzą działalność tożsamą z celami statutowymi PZPN. Jako przykłady wymienia się: organizowanie rozgrywek, dostawy sprzętu sportowego, kwestie sprzedaży praw do transmisji z rozgrywek. Tym nie zajmuje się klub sportowy i można wskazać na pewien ugruntowany pogląd, że posiadanie udziałów lub akcji w klubach sportowych nie jest zakazane. Kiedy Cezary Kulesza był wiceprezesem, czyli dwie kadencje temu, pozostał akcjonariuszem Jagiellonii i nic się nie działo. Oddzielny przepis dotyczy prezesa zarządu i członka komisji rewizyjnej – tutaj zakaz jest sformułowany wprost i te osoby pozbyły się swoich udziałów.

Skąd więc cały szum medialny?

Toczy się postępowanie o wpis w Krajowym Rejestrze Sądowym. Sąd rejestrowy powziął wątpliwość i zażądał wyjaśnień. Oczywiście, dany referendarz sądowy, który prowadzi to postępowanie, może przepisy zinterpretować inaczej i odmówić wpisu. Można to jednak zaskarżyć, a w tym przypadku sprawę rozpozna sąd w składzie sędziego zawodowego. Potem, ewentualnie, można wnieść apelację. Do ostatecznego zamknięcia sprawy może być kilka składów rozpoznających sprawę i jest tylko niewielkie ryzyko, że zostanie ona zinterpretowana inaczej, niż to się działo wcześniej. W takim przypadku sąd poda swoje uzasadnienie i oczywiście nie można wykluczyć zmiany linii orzeczniczej.

Czytaj więcej

Cezary Kulesza nadal prezesem PZPN. Mądry król i źli dworzanie

Portal meczyki.pl informuje, że Dariusz Mioduski jako jedyny nie podpisał oświadczenia, że zna i rozumie przepisy dotyczące konfliktu interesów. Czemu tak zrobił?

Trudno mi odpowiedzieć na pytanie, czemu tak zrobił. O to trzeba by pytać bezpośrednio Dariusza Mioduskiego lub ludzi z jego otoczenia. Mogę się tylko domyślać, że nie podpisał oświadczenia, bo uznał, że go to nie dotyczy, skoro w jego opinii nie ma żadnego konfliktu interesów, ale to czysta spekulacja.

W artykule na portalu wp.pl pojawiają się z kolei informacje, że do pisma wysłanego przez sąd do PZPN dołączono listy „trzech zaniepokojonych obywateli”.

Prawdopodobnie te osoby nie są uczestnikami postępowania, które toczy się na wniosek podmiotu zainteresowanego. Z kolei osoba, której wpis dotyczy, czyli np. Dariusz Mioduski, może uczestniczyć na prawach strony. Pytanie, kto te listy napisał? Oczywiście, pismo do sądu dotyczące danej sprawy może napisać każdy, kto zna sygnaturę, ale nie zawsze będzie to skutkować reakcją. Może ktoś ogólnie napisał, że jego zdaniem ta interpretacja budzi wątpliwość i fakt ten mógł skłonić sąd do wyjaśnień. Sąd nie działa tutaj jako „wykonawca” czyichś poglądów, ale sam podejmuje decyzje.

Reklama
Reklama

Jeśli sąd dokona wpisu, sprawa będzie zamknięta?

Stroną jest tutaj tylko PZPN i jeśli wpis będzie zgodny z wnioskiem, to sama federacja nie będzie od niego apelować.

Czytaj więcej

Stefan Szczepłek po zjeździe PZPN: Prezes wygrał, a polski futbol?

Pojawiają się też argumenty na korzyść Dariusza Mioduskiego, że Ministerstwo Sportu zaakceptowało statut, a więc jest on zgodny z ustawą.

Minister ma nadzór nad działalnością związku i zmiany statutu są przesyłane. Jeśli nie było wątpliwości, że są zgodne z prawem, to je zaakceptował. Minister sprawuje jednak funkcje kontrolne i nadzorcze, ale nie wymiar sprawiedliwości. Sąd zawsze może dojść do innego wniosku, choć pozytywna opinia ministerstwa to jest argument za tym, że statut jest sporządzony prawidłowo.

Sąd nie jest też związany tym, że w podobnej sprawie Cezarego Kuleszy nie musiał on pozbywać się udziałów?

Nie rozstrzyga, ale ponieważ przepisy się od tego czasu nie zmieniały, to gdyby orzekł inaczej, można by dojść do wniosku, że wcześniej zdarzały się osoby nieuprawnione, powołane do zarządu związku sportowego. Pamiętajmy jednak, że w sporcie do władz związków są wybierane osoby ze środowiska, które często są właścicielami klubów.

Dariusz Mioduski został wiceprezesem PZPN i w mediach pojawiły się spekulacje, że musiałby się pozbyć swoich udziałów w Legii Warszawa. Czy czeka nas prawno-futbolowe trzęsienie ziemi?

W prawie na ogół nic nie jest pewne na 100 proc., zawsze poruszamy się w obszarze pewnych interpretacji. Dotychczas spotykałem się z takimi poglądami i tak też mówi literatura dotycząca ustawy o sporcie, że w przypadku wiceprezesa chodzi o zakaz posiadania udziałów w spółkach, które prowadzą działalność tożsamą z celami statutowymi PZPN. Jako przykłady wymienia się: organizowanie rozgrywek, dostawy sprzętu sportowego, kwestie sprzedaży praw do transmisji z rozgrywek. Tym nie zajmuje się klub sportowy i można wskazać na pewien ugruntowany pogląd, że posiadanie udziałów lub akcji w klubach sportowych nie jest zakazane. Kiedy Cezary Kulesza był wiceprezesem, czyli dwie kadencje temu, pozostał akcjonariuszem Jagiellonii i nic się nie działo. Oddzielny przepis dotyczy prezesa zarządu i członka komisji rewizyjnej – tutaj zakaz jest sformułowany wprost i te osoby pozbyły się swoich udziałów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Piłka nożna
Czy Buenos Aires utonie we łzach? To może być ostatni mecz Leo Messiego przed własną publicznością
Piłka nożna
Barcelona uniknęła wpadki z beniaminkiem. Robert Lewandowski wrócił do gry
Piłka nożna
Trzy polskie zwycięstwa. Legia, Raków i Jagiellonia bliżej Ligi Konferencji
Piłka nożna
Lech zderzył się z Europą. Do Ligi Konferencji wysłały go Smerfy
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Piłka nożna
Piłkarze reprezentacji Polski zmieniają kluby. Chcą pojechać na mundial w USA
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama