Mecz z Polską to wasza ostatnia szansa na zwycięstwo w eliminacjach mistrzostw świata przed własną publicznością. Jak po nie sięgnąć?
Najprościej odpowiedzieć, że strzelając jedną bramkę więcej niż przeciwnik. A zupełnie serio, jeśli będziemy grali z Polską pięć meczów, to Polska pięć razy będzie miała lepszych zawodników, ale że wygra pięć razy, to już takie pewne nie jest. Pamiętamy choćby ostatni mecz w Warszawie, który mógł się skończyć inaczej, czy bezbramkowy remis w 2016 r.. Brakuje nam wielu rzeczy, ale staramy się je kompensować pracowitością, zespołowością, dyscypliną gry.
Polska w niedzielę musi wygrać, wy tylko możecie. Mentalnie to bardziej komfortowa sytuacja.
Takie drużyny jak Polska zawsze muszą zwyciężać, ale nie zgodzę się, że my nie musimy. Gramy w domu, przed naszymi kibicami, którzy dają nam duże wsparcie i siłę. Bardzo dawno nie wygraliśmy, czekamy na to zwycięstwo, w każdym meczu o nie walczymy. Nie ma się co spierać o to, że Polska jest silniejsza, ale na naszym boisku w tych eliminacjach nikt nie miał łatwo i wasza reprezentacja też nie będzie mieć.
Czytaj więcej
Nikt nie lubi takich meczów jak ten z Litwą. Na papierze jesteśmy faworytem, ale już spotkanie w...
Faktycznie, postawiliście się wszystkim wyżej notowanym rywalom w grupie.
Byłoby czymś nielogicznym, gdybyśmy nagle zaczęli ogrywać Holandię, Polskę, Finlandię. Nie ma ku temu argumentów. Nasza liga nie stała się silniejsza, piłkarze nie wyjechali do topowych klubów. Ale w meczach reprezentacji dają z siebie wszystko i dlatego przeciwko nam trudno się gra. O Warszawie mówiłem, przegraliśmy, ale Polsce było bardzo ciężko. Z Finlandią i z Holandią u siebie odrobiliśmy dwa gole straty. Z Finami dało to remis, pozytywny rezultat, ale z Pomarańczowymi, zespołem o wiele wyższej klasy, nie pozwoliło zapunktować. To nie były mecze do jednej bramki od pierwszej do ostatniej minuty, w których od początku wszystko było jasne. Myślę, że w każdym z tych spotkań mogliśmy osiągnąć lepszy wynik. Jeśli piłkarze, kibice, dziennikarze, także przeciwnicy mówią, że mecz mógł skończyć się inaczej, to o czymś to już świadczy, widać jakiś postęp.
Z drugiej strony nie potrafiliście wygrać żadnego z dwóch spotkań z Maltą.
Patrząc przez pryzmat ligi, która ma przedstawiciela w fazie zasadniczej Ligi Konferencji, czy klubów, w których grają zawodnicy, Malta nie jest od nas gorsza. W meczu u siebie nie miałem do dyspozycji najsilniejszego składu, brakowało nam aż dziewięciu zawodników. Obiektywnie analizując statystyki, przebieg gry, to były dwa równe mecze równych drużyn. Konsekwencją były remisowe rezultaty.