Od tej edycji FIFA zdecydowała się powiększyć turniej i zaprasza do udziału aż 48 zespołów, a to daje szansę debiutu reprezentacjom, które do tej pory mundial mogły oglądać jedynie w telewizji. Oczywiście, z urzędu miejsce przypada gospodarzom, a przyszłoroczne mistrzostwa zorganizują aż trzy kraje Ameryki Północnej: Kanada, Meksyk i USA.
Do podziału zostało więc 45 miejsc, a do września już 15 reprezentacji zdołało sobie zapewnić awans. Bardzo szybko z zadaniem uwinęli się Japończycy, którzy są potęgą w azjatyckim futbolu. Awans świętowali już 20 marca, zanim w ogóle zaczęły się eliminacje w strefie europejskiej, po zwycięstwie 2:0 nad reprezentacją Bahrajnu. Wcześniej piłkarze Hajime Moriyasu wygrali pięć z sześciu meczów kwalifikacyjnych, jedyne punkty tracąc po remisie z Australią 1:1.
Mundial w USA, Kanadzie i Meksyku. Przyjadą debiutanci
Australijczycy od 2006 r. grają w strefie azjatyckiej i idzie im całkiem nieźle. W czerwcu zapewnili sobie awans na szósty z rzędu mundial, ogrywając w Jeddah 2:1 Arabię Saudyjską. Oprócz tych dwóch drużyn z Azji, do Ameryki Północnej wybierają się jeszcze, tradycyjnie już, Iran (czwarty awans z rzędu) i Korea Południowa. Ta ostatnia reprezentacja awans wywalczyła już 11. raz z rzędu. Jest też powiew świeżości, bo po raz pierwszy na mistrzostwa świata pojadą piłkarze z Jordanii oraz Uzbekistanu.
Czytaj więcej
Nikt nie lubi takich meczów jak ten z Litwą. Na papierze jesteśmy faworytem, ale już spotkanie w...
Jeszcze w październiku dołączą do nich kolejne dwie drużyny, zwycięzcy dwóch miniturniejów. W Katarze zagrają, oprócz gospodarzy, także Zjednoczone Emiraty Arabskie i Oman, a w Arabii Saudyjskiej jeszcze Indonezja i Irak.