Meczem tym kibice Legii rozpoczęli świętowanie stulecia klubu. Oficjalnie obchody trwają od początku roku i dla dyrektorów oraz ludzi zarządzających Legią punktami kulminacyjnymi mają być odzyskanie mistrzostwa wiosną i upragniony awans do Ligi Mistrzów jesienią tego roku.
Kibice obchody w sobotę uświetnili po swojemu: odpaleniem dziesiątek rac, na co ostatnio władze Legii ewidentnie przymykają oko – być może słusznie, bo o zamykaniu stadionu nie ma mowy. Była też oprawa przedstawiająca legiony rzymskie, był napis „Życie i śmierć z Legią Warszawa" oraz wielki centurion wykonujący tzw. salut rzymski.
Rzymianie z Warszawy
Po raz kolejny kibice bawią się w to, co lubią najbardziej – puszczanie oka, przekaz tylko dla swoich. Gdy komukolwiek przyjdzie do głowy wyrazić wątpliwość, że jednak gest powszechnie kojarzony z nazistowskim hailowaniem nie powinien mieć miejsca na trybunach przy okazji świętowania stulecia klubu, łatwo go zakrzyczeć i nazwać oszołomem. Przecież to „salut rzymski", starożytne pozdrowienie, i tylko nieżyczliwi mogą doszukiwać się w tym czegoś niestosownego.
Nawet jeśli trzymać się tej argumentacji, że wyprostowana w ramieniu, uniesiona ręka była pozdrowieniem Rzymian, to kibice mają świadomość, że gest ten został skompromitowany przez faszystów włoskich i nazistów niemieckich. Wiedzą, że wywieszanie swastyki i twierdzenie, że to hinduski znak szczęścia i pomyślności, nie przejdzie. Z salutem rzymskim może się jednak udać.
Kibice niejednokrotnie pokazywali, że mają świadomość historyczną. To oni upamiętniają rocznice państwowe, to oni w dużej mierze wskrzesili pamięć o Żołnierzach Wyklętych. Prawdopodobnie wiedzą też, że rzymski salut jest mitem. Nie ma opisów dokumentujących sposób witania się i pozdrawiania przez Rzymian. Gest ten został spopularyzowany przez Hollywood, przez takie filmy, jak „Ben Hur" z 1925 roku, oraz popkulturę w latach 20. i 30. minionego wieku. I to amerykańscy scenarzyści tak naprawdę stworzyli mit „rzymskiego salutu". Szkoda, że ludzi z klubu, którzy na takie oprawy pozwalają, nie było stać na chwilę refleksji.