Korespondencja z Paryża
Nie będzie przesadą twierdzenie, że dla polskich siatkarzy to był najważniejszy dzień sportowego życia. Wszyscy po meczu ze Słowenią - nad którym unosiły się duchy minionych igrzysk olimpijskich - zgodnie podkreślali, to dopiero początek drogi i awansując do ćwierćfinału jeszcze niczego nie wygrali. - Marzenia mamy inne — przekonywał Jakub Kochanowski. Wiedzieliśmy, co ma na myśli.
Grbić w poprzednim sezonie zbudował drużynę nietykalną. Polacy wygrali Ligę Narodów, mistrzostwo Europy oraz turniej kwalifikacyjny do igrzysk, a rok wcześniej zostali wicemistrzami świata. Złoto olimpijskie otworzyłoby furtkę do spekulacji, czy Serb stworzył najwybitniejszą reprezentację w dziejach polskiej siatkówki - a może w ogóle polskich sportów drużynowych.