Paryż 2024. Windą do nieba. Aleksandra Mirosław mistrzynią olimpijską, Aleksandra Kałucka z brązem

Aleksandra Mirosław została mistrzynią olimpijską we wspinaczce sportowej, Aleksandra Kałucka zdobyła brąz. Igrzyska w Paryżu pokazały, że mamy sport, który jest polską specjalnością. Nikt na świecie po 15-metrowej ściance nie wspina się szybciej.

Publikacja: 07.08.2024 13:00

Paryż 2024. Windą do nieba. Aleksandra Mirosław mistrzynią olimpijską, Aleksandra Kałucka z brązem

Foto: PAP/Adam Warżawa

Korespondencja z Paryża
Czuliśmy, że to może być najpiękniejszy dzień igrzysk. Mogłoby się wprawdzie wydawać, że szaleńczy pęd po 15-metrowej ścianie o 5-stopniowym odchyleniu, gdzie zwycięzców od przegranych dzieli ułamek sekundy, to konkurencja skazana na pewną nieprzewidywalność, ale dla najlepszych jest niemal jak lekkoatletyczny sprint — tyle że w górę - a perfekcjonizm eliminuje przypadkowość.

Mirosław już w eliminacjach dwukrotnie — po raz 9. i 10. w karierze - poprawiła własny rekord świata (6.21, 6.06), a Kałucka miała trzeci czas. Te wyniki decydowały o rozstawieniu, więc wyjaśniło się, że jeśli wygrają ćwierćfinały - a nigdy wcześniej z tymi rywalkami nie przegrały - czeka je polski pojedynek. Mirosław była szybsza od Leslie Adriany Romero Perez, a Kałucka wyprzedziła Yafei Zhou.

Czytaj więcej

Paryż 2024. Anita Włodarczyk pożegnała się z igrzyskami. Zabrakło pięciu centymetrów

Walka o finał stała się więc sprawą wewnętrzną. 30-letnia Mirosław pokonała 22-letnią Kałucką w 14 z 16 dotychczasowych pojedynków, a teraz zrobiła to ponownie. Wszystko rozgrywało się błyskawicznie i nie chodzi tu jedynie o czas, w jakim się wspinają. Ćwierćfinał od finału dzieliło 25 minut. Najpierw Kałucka była szybsza od Raijah Sallsabillah, a później Mirosław od Lijuan Deng.

Każda zafundowała sobie oraz kibicom trzy bomby adrenaliny i trudno się dziwić, że obie sukces podlały łzami. Mirosław po starcie mówiła, że dzień wcześniej w pokoju misji olimpijskiej wzięła krówkę i pod papierkiem znalazła cytat z Ireny Szewińskiej: „Medal zostaje do końca życia, a rekordy i tak ktoś wcześniej czy później pobija”. Ona mistrzynią olimpijską będzie już zawsze.

Paryż 2024. Kim jest mistrzyni olimpijska Aleksandra Mirosław

Lublinianka, która jest dziś w sprincie prawdziwą gwiazdą rocka, zaczęła się wspinać, bo w jej szkole była ścianka. Szybko nawiązała z nią wyjątkową relację i podobno już jako 13-latka powiedziała, że kiedyś zostanie mistrzynią świata. Udało się w 2018 roku. Uznała wtedy, że to przestała być zabawa i czas przejść na pełne zawodowstwo, bo wcześniej łączyła sport z pracą w szkole.

Chciała być jak siostra, która w młodości przywoziła medale ze wspinaczkowych zawodów, ale później odeszła od ścianki i dziś zajmuje się marketingiem. Druga, ta najstarsza, jest fizjoterapeutką. Aktywność mają we krwi, bo tata trenował kiedyś sztuki walki, a mama grała w siatkówkę. Sama Mirosław w dzieciństwie trenowała pływanie i była zapatrzona w Michaela Phelpsa.

Czytaj więcej

Borowska była zawieszona, ale zdążyła na igrzyska. „Prawda zwyciężyła, a na Janusza nie mam wpływu”

Początkowo w Lublinie nie miała nawet odpowiedniej ścianki — stały tam jedynie 10-metrowe, rekreacyjne — więc, aby trenować na pełnowymiarowej, dla zawodowców, przeniosła się tymczasowo do Tarnowa. Miała moment, gdy chciała kończyć ze sportem, ale trener oraz późniejszy mąż Mateusz przekonał ją, aby dała sobie jeszcze jedną szansę. To skończyła się mistrzostwem świata.

Sukces jest rodzinny, oboje życie podporządkowali sportowi. - Szykowaliśmy się na te igrzyska tak naprawdę całą karierę - mówi Aleksandra. - Ja pracowałem na to 10 lat, a ona całe życie. Robiliśmy wszystko, żeby złote standardy zrealizować w takim dniu, jak dziś - dodaje Mateusz, który wiele razy  wyobrażał sobie ten finałowy bieg i miał go przed oczami także dzień wcześniej, przed snem.

Planowanie medalu zaczęli tak naprawdę dzień po igrzyskach w Tokio, gdzie sprint był jeszcze częścią trójboju, co zakończyło się czwartym miejscem. - Kiedy zaś Ola uzyskała kwalifikację, rozpisaliśmy plan do igrzysk dzień po dniu.  Jesteśmy skrupulatni — podkreśla Mateusz i trudno mu nie uwierzyć. Podobnie jest, gdy mówi, że już po konkursie, wreszcie „są tu i teraz”. Dawno tak nie mieli.

Paryż 2024. Kim jest Aleksandra Kałucka, która została brązową medalistką olimpijską

Kałucka w Paryżu walczyła za dwie. Aleksandra i jej siostra bliźniaczka Natalia przyszły na świat w siódmym miesiącu ciąży, a lekarz ostrzegał, że mogą nigdy nie widzieć, nie chodzić. Rehabilitacja to były dla nich i rodziców dni oraz noce trudnej pracy. Dziś nie tylko chodzą, więcej: one biegają po ściance niemal najszybciej na świecie. Nie przeszkadza to, że obie nie widzą na jedno oko.

Czytaj więcej

Paryż 2024. Polski boks czekał 32 lata. Julia Szeremeta zdobędzie olimpijski medal!

- Nie potrzebuję współczucia - mówiła nam Natalia podczas igrzysk europejskich. Tam nieoczekiwanie zdobyła złoto, pokonując Mirosław. Dwa lata wcześniej została mistrzynią świata. Aleksandra tych sukcesów mierzonych w medalach miała nieco mniej, choć w 2022 roku była wicemistrzynią Europy i wygrała Puchar Świata, ale w zawodach kwalifikacyjnych do igrzysk była górą.

Występ w Paryżu był dla niej pierwszym od dawna, gdy startowała bez siostry. Mówiła, że na rozgrzewce chciało się jej płakać, ale wiedziała, że Natalia jest blisko i kibicuje jej z trybun. Pierwszych słów siostry wypowiedzianych po medalu cytować nie chciała, bo były niecenzuralne. Kiedy pytaliśmy, komu dedykuje sukces, odpowiedź nie mogła być inna: - Jej. To jest po prostu medal Kałuckich.

Paryż 2024. Skąd wziął się fenomen polskiej szkoły wspinaczki

Sprint to konkurencja, gdzie równie ważna, jak atletyczne ciało, jest głowa. Trzeba błyskawicznie podejmować decyzje, mieć na dysku twardym wizualizację ściany oraz trasy, którą można pokonywać, używając nieco innej kombinacji chwytów. Energia generowana przez neurony jest podczas takiej rywalizacji niemniejsza od tej wytwarzanej przez mięśnie.

Czytaj więcej

Jak wysoko poleci Armand Duplantis? "Jest jak groszek wystrzelony łyżką"

Polki od lat zdobywają medale wielkich imprez w sprincie, dwa lata temu podczas mistrzostw Europy w Monachium Mirosław, siostry Kałuckie, Patrycja Chudziak oraz Anna Brożek zajęły pięć pierwszych miejsc. To wciąż dyscyplina niszowa, więc wyznaczamy trendy. Niektórzy mówią, że to przez marzenia o wolności, z którym kojarzy się - a w PRL-u kojarzył się szczególnie — alpinizm.

- Polski Związek Alpinizmu musiał podporządkować się regułom ministerialnych klasyfikacji, by zawodnicy mogli dostawać stypendia, a w raczkujących zawodach najłatwiej było klasyfikować uczestników za pomocą czasu. Tak wykształciliśmy sportowców, nabyliśmy wiedzę szkoleniową, mieliśmy specjalistów — wyjaśniał w rozmowie z „Plusem Minusem” trener Tomasz Mazur.

Jeszcze w Tokio wspinaczkę zorganizowano w formie hybrydowej, medale organizatorzy przyznali za trójbój. Francuzi, u których ta dyscyplina jest niezwykle popularna, zadbali o poszerzenie pola walki

- Mamy dobrych trenerów, dobrych zawodników i miejsca, gdzie można trenować - mówi sama Mirosław. Czołowe zawodniczki wywodzą się z dwóch ośrodków: ona i Chudziak trenują w Lublinie, Marcin Dzieński, Brożek oraz siostry Kałuckie wspinaczki uczyły się w Tarnowie. Właśnie dlatego tam odbyła się wspinaczka sportowa podczas ubiegłorocznych igrzysk europejskich.

Jeszcze w Tokio dyscyplinę zorganizowano hybrydowo, medale były nagrodą za trójbój. Francuzi, u których wspinaczka jest niezwykle popularna, zadbali o poszerzenie pola walki, oddzielając sprint od boulderingu (rozwiązywanie problemów na ściance) i prowadzenia (kto wejdzie wyżej). Możemy im podziękować. Dostaliśmy konkurencję, w której to my wyznaczamy dziś złote standardy.

Korespondencja z Paryża
Czuliśmy, że to może być najpiękniejszy dzień igrzysk. Mogłoby się wprawdzie wydawać, że szaleńczy pęd po 15-metrowej ścianie o 5-stopniowym odchyleniu, gdzie zwycięzców od przegranych dzieli ułamek sekundy, to konkurencja skazana na pewną nieprzewidywalność, ale dla najlepszych jest niemal jak lekkoatletyczny sprint — tyle że w górę - a perfekcjonizm eliminuje przypadkowość.

Mirosław już w eliminacjach dwukrotnie — po raz 9. i 10. w karierze - poprawiła własny rekord świata (6.21, 6.06), a Kałucka miała trzeci czas. Te wyniki decydowały o rozstawieniu, więc wyjaśniło się, że jeśli wygrają ćwierćfinały - a nigdy wcześniej z tymi rywalkami nie przegrały - czeka je polski pojedynek. Mirosław była szybsza od Leslie Adriany Romero Perez, a Kałucka wyprzedziła Yafei Zhou.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Lekkoatletyka
Paryż 2024. Anita Włodarczyk pożegnała się z igrzyskami. Zabrakło pięciu centymetrów
Siatkówka
Paryż 2024. To był nokaut. Koniec marzeń polskich siatkarek o olimpijskim medalu
IGRZYSKA OLIMPIJSKIE
Jak wysoko poleci Armand Duplantis? "Jest jak groszek wystrzelony łyżką"
Paryż 2024
Paryż 2024: Polka ze srebrem w tenisie stołowym na igrzyskach paralimpijskich
Paryż 2024
Paryż 2024: Polacy ze złotem w tenisie stołowym na igrzyskach paralimpijskich