Paryż 2024. Anita Włodarczyk pożegnała się z igrzyskami. Zabrakło pięciu centymetrów

Anita Włodarczyk zajęła czwarte miejsce w konkursie młociarek na igrzyskach w Paryżu. Polce do zdobycia medalu zabrakło pięciu centymetrów. To było jej pożegnanie z igrzyskami olimpijskimi. Wygrała Kanadyjka Camryn Rogers.

Publikacja: 06.08.2024 21:09

Anita Włodarczyk do końca walczyła w Paryżu o olimpijski medal

Anita Włodarczyk do końca walczyła w Paryżu o olimpijski medal

Foto: Marek Biczyk

Korespondencja z Paryża
Włodarczyk przyleciała do stolicy Francji, żeby odtańczyć swój ostatni olimpijski taniec, bo choć kariery nie kończy — obiecała jeszcze wystąpić na przyszłorocznych mistrzostwach w Tokio — to sama mówi, że sił na przygotowania do kolejnych już raczej nie będzie miała.

Polka kilka tygodni temu została w Rzymie wicemistrzynią Europy, ale wiedzieliśmy, że tamten wynik (72.92 m) na tle świata nie znaczy wiele. 38-latka w Paryżu poprawiła go już pierwszym konkursowym rzutem (73.13 m). Czuliśmy, że to może być zwiastun dobrego, bo Włodarczyk to postać, którą popychają do wybitności największe sceny.

Czytaj więcej

Jak wysoko poleci Armand Duplantis? "Jest jak groszek wystrzelony łyżką"

Zdarzyło się nawet tak, że zrezygnowała z występu na mistrzostwach świata (2019), przeszła operację kolana i zmieniła trenera, żeby na igrzyskach w Tokio - gdzie wcale nie była faworytką - ograć wszystkie rywalki i zdobyć trzecie w karierze olimpijskie złoto.

Ciężar, jaki niesie ze sobą rywalizacja na igrzyskach, przygniótł DeAnnę Price. Amerykanka trzy lata temu leciała do Tokio jako liderka światowych list, a skończyła ósma. Teraz miała wśród zgłoszonych drugi wynik, a oddała tylko trzy rzuty, bo z jedenastą odległością nie awansowała do „ścisłego” finału.

Jej los podzieliła Włoszka Sara Fantini, która w Rzymie nieoczekiwanie wyprzedziła Włodarczyk i została mistrzynią Europy. Polce tymczasem wynik z pierwszej kolejki wystarczył, aby rywalizować do końca. Sukces był bardzo blisko.

Paryż 2024. Anita Włodarczyk i jej najlepszy przyjaciel młot

Wiedzieliśmy, że nie wolno jej skreślać, bo przecież wymyśliła swoją konkurencją na nowo i przez lata była dla rywalek nieosiągalnym wzorem. Price w 2018 roku podczas Pucharu Interkontynentalnego w Ostrawie opowiadała nam, jak bardzo była podekscytowana, gdy podczas zawodów usiadła z Polką na jednej ławce i otarła się o nią plecami.

Nie mam żadnej nadzwyczajnej recepty na sukces spoza tego zestawu, który dla każdego wybitnego sportowca jest obowiązkowy

Anita Włodarczyk

Włodarczyk jest rekordzistką świata. Piętnaście z dziewiętnastu najlepszych wyników w dziejach konkurencji, w tym pięć pierwszych, należy do niej. Pytana o sekret swoich sukcesów wyjaśniała: - Wychowałam się w sportowej rodzinie, miałam talent do pracy. Nie mam żadnej nadzwyczajnej recepty spoza tego zestawu, który dla każdego wybitnego sportowca jest obowiązkowy.

Jej talent, podobnie jak niemal wszystkich polskich mistrzów młota - białostoczanin Wojciech Nowicki to na tym polu absolutny wyjątek - szlifował Czesław Cybulski, czyli formalnie doktor, ale w praktyce profesor tej konkurencji.

To była owocna współpraca trudnych charakterów, która dobiegła końca, gdy trener podczas jednych zajęć w 2009 roku rzucił podobno kilka słów za dużo. Kolejne sukcesy Włodarczyk — wszystkie największe — podpisywał już Krzysztof Kaliszewski.

Czytaj więcej

Kołsut: Niepoprawna, czasami wulgarna. Dlaczego Polska kocha Ewę Swobodę?

Nie była to relacja łatwa, ale wydawało się, że będą razem aż do końca kariery. Wszystko rozpadło się wiosną 2020 roku, gdy młociarka przerwała zgrupowanie w Stanach Zjednoczonych i wróciła od kraju na zabieg, a Kaliszewski został na miejscu wyjaśniając, że jest z nim żona, której ciąża jest zagrożona. Zaproponował - wtedy jeszcze niezbyt modne - szkolenie zdalne, ale Włodarczyk się nie zgodziła.

Złoto w Tokio zdobyła już z Ivicą Jakeliciem, którego poznała kiedyś podczas zgrupowania w Katarze, gdzie często trenuje. Wielu dziwił ten wybór, ale Włodarczyk obroniła decyzję wynikami.

Zawsze pracowała na własny rachunek. Niektórzy mogliby powiedzieć, że młot został jej najlepszym przyjacielem, bo nie miała wielu innych, ale prawda jest raczej taka, że po prostu nie szukała ich w lekkoatletycznej reprezentacji. Wielokrotnie słyszeliśmy o tym, jak Włodarczyk „czuje się ważna i nie rozmawia z nikim”, ale mało kto miał odwagę, żeby mówić o mistrzyni pod nazwiskiem.

3 złote medale

zdobyła Anita Włodarczyk na igrzyskach olimpijskich

Sama mówi, że łączy w sobie cechy introwertyczki i perfekcjonistki. Zawsze chodziła swoimi ścieżkami, nigdy nie szukała poklasku z powodów innych niż sportowe wyniki, a tymi zapracowała na pomnik.

Okazalszy dorobek, niż jej trzy medale, na igrzyskach spośród polskich sportowców zgromadzili tylko Robert Korzeniowski (4-0-0), Irena Szewińska (3-2-2) oraz Kamil Stoch (3-0-1), ale oni mieli więcej szans, bo na tych samych igrzyskach mogli rywalizować na różnych dystansach bądź skoczniach.

Paryż 2024. Jak Anita Włodarczyk walczyła o czwarty olimpijski medal

Włodarczyk, jak przystało na czempionkę konkurencji, w pięciu pierwszych kolejkach konkursu w Paryżu oddała swoje cztery najlepsze rzuty sezonu.

Polka przed ostatnią serią była czwarta (74.23 m). Przegrywała z Chinką Jie Zhao o cztery centymetry i miała jeszcze jedną szansę, żeby ją wyprzedzić. Musiała rzucić dalej, co najmniej 74.28 m, bo rywalka miała lepszy wynik drugiej najlepszej próby, ale młot zawadził o siatkę. Skończyła konkurs tuż za podium. - Zabrakło tylko szczęścia, czuję niedosyt - mówi.

Czytaj więcej

Paryż 2024. Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek bez medalu. Upadło polskie imperium młota

Złoto zdobyła Rogers (76.97 m), czyli wychowana tylko przez matkę magister kulturoznawstwa w sporcie i edukacji Uniwersytetu Kalifornijskiego, która podobno na pierwszym treningu, kiedy trener pokazał jej młot zapytała, co to jest i dlaczego wygląda jak narzędzie zbrodni. Trzecia wynikiem 75.48 m była Amerykanka Annette Echikunwoke (75.48 m).

Włodarczyk wszystkie medalistki wyściskała. Możliwe, że kiedyś - podobnie jak Price — nawet nie marzyły, że kiedyś usiądą z Polką na jednej ławce.

Korespondencja z Paryża
Włodarczyk przyleciała do stolicy Francji, żeby odtańczyć swój ostatni olimpijski taniec, bo choć kariery nie kończy — obiecała jeszcze wystąpić na przyszłorocznych mistrzostwach w Tokio — to sama mówi, że sił na przygotowania do kolejnych już raczej nie będzie miała.

Polka kilka tygodni temu została w Rzymie wicemistrzynią Europy, ale wiedzieliśmy, że tamten wynik (72.92 m) na tle świata nie znaczy wiele. 38-latka w Paryżu poprawiła go już pierwszym konkursowym rzutem (73.13 m). Czuliśmy, że to może być zwiastun dobrego, bo Włodarczyk to postać, którą popychają do wybitności największe sceny.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Siatkówka
Paryż 2024. To był nokaut. Koniec marzeń polskich siatkarek o olimpijskim medalu
IGRZYSKA OLIMPIJSKIE
Jak wysoko poleci Armand Duplantis? "Jest jak groszek wystrzelony łyżką"
IGRZYSKA OLIMPIJSKIE
Kołsut: Niepoprawna, czasami wulgarna. Dlaczego Polska kocha Ewę Swobodę?
Lekkoatletyka
Rebecca Cheptegei nie żyje. Olimpijka została podpalona żywcem
Lekkoatletyka
Armand Duplantis kontra Karsten Warholm. Pojedynek, jakiego nie było