Korespondencja z Paryża
Szwed, który pięciometrową tyczką od czterech lat wykuwa swój pomnik, samodzielnie przeniósł granicę marzeń z 6.16 m - tam doleciał wcześniej jedynie jego idol z lat młodości, a później przyjaciel Francuz Renaud Lavillenie - na 6.25 m i ten ostatni wynik osiągnął w dodatku na największej scenie sportowego świata, czyli w olimpijskim finale.
To, czy jako pierwszy tyczkarz od Boba Richardsa (1956) obroni tytuł mistrza olimpijskiego, nie było kwestią wątpliwości. Dziś już nikt nie zastanawia się, czy Duplantis wygra kolejny konkurs, lecz w jakim stylu to zrobi oraz czy znów przesunie granicę wyobraźni. Nie czekaliśmy długo, aby znów zobaczyć, że możliwości człowieka sięgają jeszcze dalej i jeszcze wyżej, bo poprzednio rekord świata (6.24 m) pobił w kwietniu, podczas zawodów Diamentowej Ligi w Xiamen.