Przed igrzyskami Aleksandra Mirosław zaliczała się do grona pewnych kandydatek do medalu. Regularnie zajmowała miejsce w pierwszej trójce największych imprez mistrzowskich, biła rekord za rekordem świata. Ostatni – wynikiem 6,24 — podczas kwalifikacji olimpijskich w Rzymie w ubiegłym roku.
Mirosław całym sercem poświęciła się igrzyskom. Skupiła się wyłącznie na treningach i przygotowaniach. Jest jej trochę łatwiej, bo funkcję trenera pełni jej mąż - Mateusz. Kilka tygodni temu odcięła się od mediów społecznościowych. Złoto igrzysk w Paryżu jest dla niej najważniejsze.
Paryż 2024. Aleksandr Mirosław z biegu na bieg coraz szybsza
Odbywające się w Le Bourget zawody rozegrane zostały przy zapełnionych do ostatniego miejsca trybunach. Organizatorzy początkowo nie podołali wyzwaniu. Na rozpoczęcie zawiodła aparatura mierząca czas.
Czytaj więcej
Kilka lat temu pracowała jako sprzedawca w sklepie sportowym. Dziś Aleksandra Mirosław jest mistrzynią i rekordzistką świata w nowej konkurencji olimpijskiej – wspinaczce na czas. Ma wielką szansę na medal igrzysk w Paryżu.
Po naprawieniu usterki Mirosław wystartowała w czwartym
biegu 1. rundy, która decydowała o rozstawieniu. Miała jedną ze słabszych rywalek, Aniję Holder z RPA. To nie było ważne. Zawodniczka z Lublina pojedynkowała się sama ze sobą. Szybko wyprzedziła przeciwniczkę i pomknęła w górę w tempie, w jakim nikt przed nią tego nie zrobił.
Uzyskała czas 6.21, o 0.03 s lepszy niż dotychczasowy rekord świata, który też należał do niej.