Reklama

Startuje PlusLiga siatkarzy. Nowi bohaterowie się przydadzą

W poniedziałek rusza nowy sezon PlusLigi. Po trzech latach znów zagra w niej 14 drużyn. Złota broni Bogdanka LUK Lublin, ale kandydatów do mistrzostwa jest więcej.

Publikacja: 19.10.2025 16:31

W nowym sezonie PlusLigi złota broni Bogdanka LUK Lublin

W nowym sezonie PlusLigi złota broni Bogdanka LUK Lublin

Foto: PAP/Wojtek Jargiło

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jak kluby PlusLigi wzmacniały się przed nowym sezonem?
  • Jakie strategie marketingowe mogą być potrzebne dla kreacji nowych gwiazd ligi?
  • Które drużyny są typowane jako najpoważniejsi kandydaci do walki o medale w nadchodzącym sezonie?

Ledwie kibice zdążyli ochłonąć po emocjach reprezentacyjnych, a już mogą się szykować na mecze PlusLigi. Polskie rozgrywki startują równo 21 dni po finale mistrzostw świata. Pierwszy mecz między Treflem Gdańsk a Barkom-Każany Lwów jest zaplanowany nietypowo, na poniedziałek. Kluby chciałyby zacząć grać nawet wcześniej, bo kalendarz jest napięty, ale FIVB (światowa federacja) jest nieugięta.

– I my, i Włosi chcieliśmy zacząć już w ten weekend, bo szkoda tracić sobotę i niedzielę, ale kalendarz FIVB jest nieubłagany – mówi „Rz” Jakub Bednaruk, były trener klubów PlusLigi i ekspert Polsatu Sport.

Jak FIVB dba o zdrowie siatkarzy?

Może to i dobrze, że akurat w tym przypadku władze światowej federacji dbają o zdrowie zawodników. Wielu siatkarzy PlusLigi całkiem niedawno wróciło z Filipin, a wcześniej przez kilka tygodni walczyli o zwycięstwo w Lidze Narodów. Obowiązki reprezentacyjne zabierają dużo czasu i sił, a w klubach grania wcale nie będzie mniej, bo ci najlepsi walczą nie tylko na krajowych parkietach, ale też w europejskich pucharach.

– Nie ma co ukrywać, że te trzy, cztery miesiące w w reprezentacji są bardzo wyczerpujące fizycznie i psychicznie, bo gra dla Polski niesie ze sobą duży ładunek emocjonalny. Warto będzie trochę odpocząć, odłożyć siatkówkę na boczny tor i skupić się, nawet kosztem formy sportowej, na sobie, na głowie, na rodzinie. Każdy z nas dostanie około tygodnia wolnego – mówił „Rz” po powrocie z mistrzostw świata do kraju libero Jakub Popiwczak.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Jakub Kochanowski dla „Rzeczpospolitej". „Nie ma czasu na refleksje i odpoczynek"

Czy to wystarczy, żeby być w dobrej formie i bezpiecznie rozegrać sezon? Kilku kadrowiczów po latach bez wakacji poprosiło o wolne i nie dostało powołań. W reprezentacji nie było latem rozgrywającego Marcina Janusza, środkowego Mateusza Bieńka czy libero Pawła Zatorskiego.

Dzięki temu szansę dostali inni, mogli zdobyć nie tylko doświadczenie, ale też rozpoznawalność. Kibice latem zachwycali się grą Maksymiliana Graniecznego, środkowego Jakuba Nowaka czy Szymona Jakubiszaka. Nowi bohaterowie przydadzą się także PlusLidze, która musi kreować gwiazdy, bo coraz więcej Polaków wyjeżdża grać nie tylko do Włoch, ale też do Turcji i Japonii.

Tamtejsze ligi dynamicznie się rozwijają i oferują bardzo duże pieniądze. W tym sezonie na parkietach PlusLigi nie zobaczymy Bartosza Kurka, Tomasza Fornala czy Norberta Hubera. Kuszone są też zagraniczne gwiazdy, które grały nad Wisłą. Z Asseco Resovii do japońskiego JTEKT Stings przeniósł się Stephen Boyer. Do ojczyzny (Montpellier) wrócił środkowy reprezentacji Francji Quentin Jouffroy, który występował w Ślepsku Malow Suwałki.

Czytaj więcej

Mistrzostwa świata siatkarzy. Syndrom sezonu poolimpijskiego

– To normalne, że po naszych zawodników zgłaszają się kluby tureckie i japońskie. Dziwne byłoby, gdyby tego nie robiły. Turcy potrafią zapłacić olbrzymie kwoty, w dodatku bez podatku. Oczywiście, nikt nie cieszy się z tego, że odeszły gwiazdy, bardzo popularne wśród fanów. Tomasz Fornal jest w ogóle marketingowym samograjem. Trzeba kreować nowych bohaterów, opracować mądre strategie marketingowe – wskazuje Bednaruk.

Reklama
Reklama

Propozycje dostają też inni kadrowicze, ale na razie nie zdecydowali się na wyjazd. To nie znaczy, że w PlusLidze latem nie było ruchu. Działo się i to nawet bardzo dużo, choćby na naszym wewnętrznym rynku. Jastrzębskiego Węgla na Aluron CMC Wartę Zawiercie zamienił Popiwczak, a za niego do Jastrzębia-Zdroju powędrował Maksymilian Granieczny.

Po raz kolejny przebudowę przeszła Asseco Resovia, która pozyskała m.in. Marcina Janusza i przyjmującego Artura Szalpuka z Projektu Warszawa. Środkowy reprezentacji USA David Smith po latach gry dla ZAKSY Kędzierzyn-Koźle przeniósł się na drugi koniec Polski, do Suwałk, a z Projektu Warszawa do Trefla Gdańsk przeprowadził się reprezentant Niemiec Tobias Brand.

PlusLiga. Przed nowym sezonem wzmacniali się wszyscy

A kto zamienił zagraniczne ligi na naszą? Tutaj sytuacja wygląda ciekawie, biorąc pod uwagę rywalizację między PlusLigą a Serie A (ostatnie finały Ligi Mistrzów to walka polsko-włoska).

Z Serie A nad Wisłę przeniosło się kilku interesujących zawodników: reprezentant Włoch Kamil Rychlicki (ZAKSA), Kanadyjczyk Arthur Szwarc (Indykpol AZS Olsztyn), Łukasz Usowicz (Jastrzębski Węgiel), Luciano De Cecco (Norwid Częstochowa), Yacine Louati (Resovia).

Dobrzy gracze przychodzili też z innych kierunków. Do Suwałk trafił przyjmujący reprezentacji Bułgarii, wicemistrz świata Asparuch Asparuchow, do PGE Skry Bełchatów przyszedł brazylijski atakujący Alan Souza.

Czytaj więcej

Nowy obywatel potrzebny od zaraz
Reklama
Reklama

Widać, że wzmacniały się nie tylko drużyny, które od lat walczą o mistrzostwo Polski, ale też te, które ostatnio kończyły w środku stawki. – Siłą PlusLigi jest to, że jest wyrównana i siadając przed telewizorem, nie wiemy z góry, kto wygra mecz. Drużyna z ósmego miejsca może pokonać tego, kto jest w czołówce tabeli – podkreśla Bednaruk.

Wydaje się jednak, że o medale mogą powalczyć starzy znajomi. Silny będzie Aluron Zawiercie, odnowiona Asseco Resovia, Projekt Warszawa i oczywiście mistrzowie Polski, czyli Bogdanka LUK Lublin.

– Marcin Komenda to mój kolega z pokoju. Ostatnio mi mówił, że Lublin celuje w medal. Odpowiedziałem mu: Marcin, macie trzech reprezentantów Polski, jesteście mistrzami, wy możecie celować tylko w złoty medal, nic poniżej tego. Wydaje mi się, że czołówka jest w miarę ustalona i co roku można wytypować, kto tam będzie, oczywiście Zawiercie też będzie się liczyło. Jeśli chodzi o konkretne miejsca na koniec, to teraz trudno jest przewidzieć – mówi „Rz” Popiwczak.

Emocji na pewno nie zabraknie. Liga, po trzech latach, ponownie została zmniejszona do 14 drużyn. Meczów może będzie mniej, ale jakości na pewno tyle samo.

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jak kluby PlusLigi wzmacniały się przed nowym sezonem?
  • Jakie strategie marketingowe mogą być potrzebne dla kreacji nowych gwiazd ligi?
  • Które drużyny są typowane jako najpoważniejsi kandydaci do walki o medale w nadchodzącym sezonie?
Pozostało jeszcze 96% artykułu

Ledwie kibice zdążyli ochłonąć po emocjach reprezentacyjnych, a już mogą się szykować na mecze PlusLigi. Polskie rozgrywki startują równo 21 dni po finale mistrzostw świata. Pierwszy mecz między Treflem Gdańsk a Barkom-Każany Lwów jest zaplanowany nietypowo, na poniedziałek. Kluby chciałyby zacząć grać nawet wcześniej, bo kalendarz jest napięty, ale FIVB (światowa federacja) jest nieugięta.

– I my, i Włosi chcieliśmy zacząć już w ten weekend, bo szkoda tracić sobotę i niedzielę, ale kalendarz FIVB jest nieubłagany – mówi „Rz” Jakub Bednaruk, były trener klubów PlusLigi i ekspert Polsatu Sport.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Siatkówka
Jakub Kochanowski dla „Rzeczpospolitej". „Nie ma czasu na refleksje i odpoczynek"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Siatkówka
Tomasz Fornal dla „Rzeczpospolitej". „Mieliśmy swoje problemy, których nie udało się przezwyciężyć"
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Syndrom sezonu poolimpijskiego
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Męczarnie na koniec, ale Polacy mają medal
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Siatkówka
Trzy sety i koniec marzeń o złocie
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama