Z tego artykułu dowiesz się:
- Jakie zmiany w formacie mistrzostw świata w siatkówce wpłynęły na ich przebieg?
- W jaki sposób nowy układ sił wpłynął na wyniki drużyn w siatkówce?
- Dlaczego drużyny, takie jak Czechy i Bułgaria, stały się niespodziankami turnieju?
- Jakie czynniki przyczyniły się do nieoczekiwanych odpadnięć faworytów, takich jak Brazylia i Francja?
Siatkówka do niedawna przypominała trochę rugby i hokej na lodzie. Podział na potęgi i kraje drugiego szeregu był jasny i wyraźny. O medale bili się zawsze ci sami (w XXI wieku zawsze w finale grały Brazylia lub Polska, a czasem obie drużyny naraz), a reszta mogła patrzeć na to przez ekran telewizorów.
Rozkład sił był ustalony od dawna. Faworytami wielkich imprez byli: Polacy, Brazylijczycy, Francuzi, Amerykanie i Włosi, a przed atakiem na Ukrainę w 2022 r. do tej grupy należała także Rosja. Nie zawsze każda z tych drużyn zdążyła z najwyższą formą, ale w ciemno można było zakładać, że faworyci podzielą się miejscami na podium.
Siatkówka jak piłka nożna. Nie ma już słabych drużyn
Teraz FIVB zmieniła format turnieju, zaprosiła 32 drużyny, podzieliła uczestników na czterozespołowe grupy i od razu zrobiło się ciekawiej. – To otwarcie na świat, danie szansy drużynom z innych kontynentów, ale z drugiej strony sprawiło, że na turnieju zdarzyło się mnóstwo meczów bez historii. Filipińczycy grali u siebie, więc niosła ich publiczność. Katar, Rumunia to zespoły, które w formacie 16 lub 24 drużyn nie miałyby prawa zagrać na takiej imprezie. To przejaw tendencji, którą widzimy też w innych dyscyplinach, bo piłka nożna i piłka ręczna także powiększają mistrzostwa świata – mówi „Rzeczpospolitej” Radosław Panas, trener i ekspert TVP Sport.
Czytaj więcej
Tylko trzech setów potrzebowali Włosi, żeby pokonać Polaków i awansować do finału mistrzostw świa...