W tym sezonie nie gra pan w reprezentacji Polski. To stało się na pana prośbę?
Można tak powiedzieć, jednak za bardzo nie chciałbym wchodzić w szczegóły rozmów z Nikolą Grbiciem. Dyskutowaliśmy wiele razy, proces dojrzewania do tej trudnej decyzji trwał kilka miesięcy, analizowałem wszystkie za i przeciw. Staram się o tym za dużo nie mówić, ale jedynym wyjściem, jakie teraz widziałem, było zrobienie sobie kilku miesięcy przerwy, żeby móc spokojnie potrenować i się podleczyć.
Jak pan ocenia formę naszej kadry?
Gramy w tym sezonie bardzo dobrze. Nie jestem zaskoczony, bo znam tych chłopaków. Sama gra w PlusLidze jest tak wymagająca, że wchodząc do reprezentacji, nawet nowi zawodnicy są gotowi na najtrudniejsze sytuacje. Wystarczy kilka meczów, żeby opanować nerwy i potem wszystko idzie dobrze. Wystarczy spojrzeć na wyniki turnieju finałowego Ligi Narodów siatkarzy, gdzie koledzy nie stracili nawet seta.
Czytaj więcej
Każdy ma swoje ambicje i trzeba to wszystko pogodzić, a my przez kilka lat, będąc ze sobą w grupi...
Czego się pan spodziewa po grze Polaków w mistrzostwach świata?
Jestem pełen optymizmu przed turniejem, ale zdaję też sobie sprawę, że można odpaść po jednym słabszym meczu. Na pewno będziemy jednym z faworytów do medali, ale trzeba uważać, bo każdy zespół jest groźny i szybko można zaprzepaścić wszystko, nad czym się pracowało przez kilka tygodni. Gdyby to była liga, gdzie gra każdy z każdym, to byłbym spokojny i pewny, że przywieziemy co najmniej medal, a nawet walczylibyśmy o złoto, ale format turniejowy ma to do siebie, że gra się inaczej. Podejdźmy do mistrzostw świata z pokorą.
Teraz w kadrze są dwaj nowi: Marcin Komenda i Jan Firlej. Rozgrywający potrzebują więcej czasu na wejście w drużynę, ustawienie jej po swojemu?
Tego się nie da dopracować na treningach, bo różnorodność sytuacji meczowych, w których się może znaleźć rozgrywający, jest ogromna. Mamy wielu świetnych siatkarzy i do gry z każdym trzeba się przyzwyczaić, mimo że niektórzy prezentują podobny styl. Rozgrywający musi zgrać się z każdym, wytrzymać trudne momenty, znaleźć sobie lidera na boisku. Na tej pozycji wejście w drużynę zawsze zajmuje najwięcej czasu.