Okrzepł pan już?
Z każdym meczem czuję się pewniej. Nie chodzi jednak tylko o moje odczucia, ale o całą drużynę. Poprawę naszej gry widać było choćby w meczu z Holandią podczas Ligi Narodów. To cieszy i świadczy o tym, że drużyna się rozwija niezależnie od tego, że dużo mieszamy w składzie.
To mieszanie bardzo utrudnia życie rozgrywającemu?
Nie zastanawiam się nad tym. Pokazaliśmy, że mamy bardzo szeroki skład, i niech rywale się martwią, bo nie wiadomo, kto zostanie wystawiony na najważniejsze momenty. Trener nie boi się zmieniać zawodnika stojącego na zagrywce w kluczowych sytuacjach. Gorzej by było, gdybyśmy byli przygotowani, żeby wygrywać tylko tym jednym, z góry ustalonym składem. Lepiej, że wszyscy mamy okazję, żeby się sprawdzić.
Można już pana nazywać pierwszym rozgrywającym reprezentacji Polski?