Jesteśmy w siedzibie Orlenu. Ile ma pan paliwa w baku?
W tym momencie jeszcze trochę go jest, ale wydaje mi się, że to już rezerwa. Na zmęczenie wpływa jeszcze zmiana strefy czasowej, ale myślę, że jeszcze dwa, trzy dni i będzie dobrze.
Można się pogubić, gdzie się jest, bo trochę tych podróży latem było?
W pierwsze dwa weekendy Ligi Narodów miałem wolne i trenowałem w Spale, ale rzeczywiście turnieje były mocno rozrzucone. Finały Ligi Narodów były w Chinach, mistrzostwa świata zorganizowano na Filipinach, a dodatkowo sporo przelotów było też w trakcie turniejów kontynentalnych. Na pewno sezon kadrowy pod względem podróży nie był łatwy.
Czytaj więcej
Mistrzostwa świata przyniosły wiele niespodzianek, a nawet sensacji. Polscy siatkarze wracają z F...
W reprezentacji było dużo zmian. Udało się stworzyć zespół?
Na przestrzeni całego sezonu się docieraliśmy i poznawaliśmy lepiej, bo zaszło dużo zmian. Jeszcze trochę czasu potrzebujemy, żeby się zgrać jako drużyna, ale widać, że idziemy w dobrym kierunku.
Bronicie siebie nawzajem. Szerokim echem odbiły się pana słowa w obronie Kewina Sasaka, któremu nie wyszedł półfinałowy mecz z Włochami?
Nie rozumiałem, czemu tak wszyscy na niego wsiedli. Rozumiem, że przydarzył mu się słabszy mecz. Nie będę już powtarzał swoich słów, raz je powiedziałem i cały czas je podtrzymuję. To jest kapitalny zawodnik, który niejeden medal jeszcze dla Polski zdobędzie.