Polska halowa mistrzyni świata zaczęła konkurs skromnie, miała nawet kilka strąceń na wysokości 1,91 i 1,94, ale 1,97 m pokonała jako jedyna (wyrównała swój rekord sezonu), w dodatku w pierwszej próbie i została też liderką Diamond Race – klasyfikacji ligowej w swej specjalności.
Miło było oglądać także Justynę Kasprzycką, która do 1,91 skakała bezbłędnie, na wysokości o 3 cm wyższej miała jedną zrzutkę, ale i tak wyprzedziła Rosjankę Marię Kuczinę, zajęła drugie miejsce.
Na Alexander Stadium w Birmingham była więc jedna konkurencja zdominowana przez Polki. Drugą – bieg na 800 m – niemal zdominowali Polacy. Niemal, bo Adama Kszczota i Marcina Lewandowskiego jednak wyprzedził na mecie Nijel Amos z Botswany.
Czasy w tym biegu były przeciętne, decydował sprint na ostatniej prostej, ale trudno się dziwić, biegacze startowali trzy dni po bardzo szybkim wyścigu w Rzymie, gdzie padały rekordy sezonu. Poza Ligą pobiegły na 800 m panie, Joanna Jóźwik była trzecia (2.00,74), Andżelika Cichocka szósta (2.01,66), wiele więcej polskich emocji nie zanotowano.
Piąty mityng Diamentowej Ligi był pierwszym, w którym nie padł żaden najlepszy tegoroczny wynik na świecie. Mityng rozpoczęły dyskobolki i po raz trzeci w tegorocznej Diamentowej Lidze wygrała Sandra Perković, do dumnej granicy 70 m zabrakło jej tylko kilkudziesięciu centymetrów, ale trzynastoletni rekord mityngu poprawiła o ponad 3 metry.