Brązowy medalista mistrzostw świata z 2019 roku i wicemistrz Europy z 2018 r. Marcin Lewandowski był wymieniany w gronie faworytów do zdobycia medalu w biegu na 1500 m. W czwartek Polak spokojnie rozpoczął występ w pierwszym półfinale, utrzymywał się w czołówce stawki i wydawało się, że wywalczy awans do finału.
Na kilkaset metrów przed metą Polak zszedł z bieżni i nie ukończył wyścigu. W rozmowie z TVP przekazał, że na igrzyska przyjechał z - jak mu się wydawało drobnym - urazem łydki.
- Dwa razy mocny prąd przeszedł mi przez łydkę, mimo że jestem na silnych lekach przeciwbólowych - bardzo to poczułem. Nie byłem w stanie biec - mówił.
- Nie pozostaje mi nic innego jak wziąć to na klatę i dalej robić swoje - dodał.
W drugim półfinale wystartował Michał Rozmys. Po ok. 30 sekundach Polak stracił but. Kontynuował bieg, ale bez buta nie był w stanie nawiązać walki z pozostałymi zawodnikami i do mety dotarł na ostatniej pozycji.