Skoki narciarskie w Niżnym Tagile: Polacy jadą, bo muszą

Czas na zauralski Puchar Świata w Niżnym Tagile, gdzie od lat dymią kominy hut i stalowni, a Rosjanie mieli fantazję, by zbudować tam centrum skoków.

Publikacja: 05.12.2019 21:00

Kamil Stoch nie ukrywa, że z Niżnego Tagiłu nie ma dobrych wspomnień

Kamil Stoch nie ukrywa, że z Niżnego Tagiłu nie ma dobrych wspomnień

Foto: Andrzej Iwanczuk/REPORTER

Miejsce jest na swój sposób wyjątkowe. Niżny Tagił leży 1800 km na wschód od Moskwy, jakieś 25 km za wyznaczoną przez linię Uralu umowną granicą Europy i Azji. Najbliższe lotnisko jest w Jekaterynburgu, stamtąd trzeba jeszcze jechać 140 km drogą państwową P352 na północ do ośrodka Aist (czyli Bocian), jak nazwano niżnotagilskie centrum skoków narciarskich.

Dojechać trudno, ale na miejscu, po zachodniej stronie miasta, czekają na skoczków hotele Bocian i Metalurg oraz duża skocznia (Tramplin Aist), a właściwie zespół czterech skoczni w różnych rozmiarach. Na największej (HS-134) odbędą się w ten weekend po raz piąty zawody PŚ.

Pozostało jeszcze 87% artykułu

Odbierz 20 zł zniżki - wybierz Płatności Powtarzalne

Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne. Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu
Inne sporty
Jan-Krzysztof Duda dla „Rzeczpospolitej”: Nie boimy się sztucznej inteligencji
Inne sporty
Rusza walka o mistrzostwo świata na żużlu. Warszawa poddaje się ostatnia
szachy
Weselin Topałow, były mistrz świata w szachach, dla „Rzeczpospolitej”: Dobrze jest łączyć show i wygrywanie
Inne sporty
Puchar Świata. Najlepsi na świecie wystąpią w Beskidach
Inne sporty
Gwiazdy szachów grają w Polsce. Rock and roll w Warszawie