Reklama
Rozwiń

Czekanie się skończyło

W Wiśle rozpoczyna się 41. edycja Pucharu Świata. Kamil Stoch, Dawid Kubacki i spółka pokażą, co znaczy talent, praca, polskie buty i czeski trener. Nadzieje są ogromne, jak to od lat w skokach.

Publikacja: 21.11.2019 18:37

Kamil Stoch w locie nad Wisłą w ubiegłym roku

Kamil Stoch w locie nad Wisłą w ubiegłym roku

Foto: Reporter, Andrzej Iwanczuk

Rozpoczynanie skoków jesienią udającą zimę, to od lat misja nieco niebezpieczna, choć jak uczy doświadczenie, wykonalna. Nie da się jednak zaczynać Pucharu Świata bez pewnego ryzyka, więc nie dziwi, że w kronikach dotychczasowych inauguracji sezonu zapisano tylko dziesięć ośrodków.

Najdłużej, bo 11 razy, zawody PŚ zaczynały się w Laponii, w ośrodku Ruka niedaleko Kuusamo, ale nawet i tam, choć blisko kręgu polarnego i siedziby św. Mikołaja, nie wszystkie kaprysy natury daje się opanować.

Wisła przejęła obowiązki od Kuusamo/Ruki w sezonie 2017/2018, gdy działaczy Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) zmęczyły coroczne komunikaty meteorologiczne z Finlandii rozpoczynające się od prognoz bardzo silnego wiatru.

Wisła latem i zimą

Działacze Polskiego Związku Narciarskiego (PZN) wykorzystali ten fakt, by do znanego entuzjazmu polskich kibiców dołączyć obietnicę modernizacji zasłużonej skoczni, by nawet wichury i deszcze nie rozmywały zawodów. Przy okazji udało się powiększyć liczbę krajowych konkursów pucharowych do czterech (licząc z Zakopanem) i podpisać umowę z FIS na razie do 2021 r.

W ten sposób skocznia Wisła-Malinka, na której podczas otwarcia w 1933 r. Mieczysław Kozdruń skakał rekordowe 41 metrów, dorosła do Pucharu Świata. Zniknął pamiętny drewniany obiekt K-105 z drogą krajową nr 942 przecinającą zeskok (w czasie konkursów stosowano szlabany), na którym były momentu tak dramatyczne, jak tragiczny wypadek Zdzisława Hryniewieckiego w 1960 r. i przelot Roberta Matei na niezwykłą w tamtych okolicznościach odległość 119 m, połączony z upadkiem w miejscu, gdzie nie było już śladu zeskoku, na szczęście bez złych konsekwencji.

Na powiększonej do rozmiaru HS-134 (K-120) skoczni z tunelem drogowym pod przeciwstokiem i z wieloma innymi usprawnieniami można dziś bezpiecznie polecieć nawet 140 m. Adam Małysz został patronem obiektu w 2008 r. i oddał wówczas na nim pierwszy skok. Rodzącą się tradycję rozpoczynania Pucharu Świata w Wiśle-Malince wspiera fakt, że w tym samym miejscu od niedawna startuje cykl letnich skoków Grand Prix na igelicie.

Więcej Polaków

Tej zimy kalendarz startów przewiduje 36 konkursów PŚ (30 indywidualnych, 6 drużynowych). Puchar Świata zakończy się razem z finałem turnieju Raw Air, 15 marca na skoczni mamuciej w Vikersund. Planica nic nie straci, gdyż w kolejnym tygodniu marca sezon zakończą trzydniowe mistrzostwa świata w lotach.

Program skoków w Wiśle-Malince otwierają w piątek oficjalne popołudniowe treningi, od 16.30. Pierwsze kwalifikacje sezonu zaczną się o 18. Drużynowy konkurs sobotni zaplanowano od 16 (seria próbna o 15). W niedzielę na konkurs indywidualny trzeba wybrać się sporo wcześniej: seria próbna o 10.30, główne zawody od 11.30.

Rok temu inauguracja wypadła dobrze dla drużyny prowadzonej jeszcze przez Stefana Horngachera. Polska czwórka (w kolejności: Piotr Żyła, Jakub Wolny, Dawid Kubacki i Kamil Stoch) wygrała konkurs drużynowy przed Niemcami i Austrią. W konkursie indywidualnym zwyciężył Rosjanin Jewgienij Klimow przed Niemcem Stephanem Leyhe i, cztery miesiące później, pierwszym zdobywcą PŚ z Japonii – Ryoyu Kobayashim. Polacy byli blisko: Stoch czwarty, Żyła szósty, Kubacki ósmy.

Prawem gospodarzy jest wystawianie powiększonej reprezentacji z uwzględnieniem osiągnięć w poprzednich okresach startowych. Dzięki temu Polacy mogą posłać na kwalifikacje 13 zawodników i w pełni z tej możliwości skorzystają.

Trenerzy Michał Doležal i Maciej Maciusiak ustalili, że w Wiśle skakać będą wszyscy zawodnicy z kadry A: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Maciej Kot, Jakub Wolny i Stefan Hula, szóstka z kadry B: Klemens Murańka, Aleksander Zniszczoł, Paweł Wąsek, Andrzej Stękała, Tomasz Pilch i Kacper Juroszek, oraz Adam Niżnik z kadry młodzieżowej prowadzonej przez Wojciecha Topora. Większość tych nazwisk kibice skoków świetnie znają, debiutantami będą 18-letni Juroszek i 17-letni Niżnik.

Z przyczyn, które powtarzają się niemal co roku, Polacy nie mogli skorzystać z drugiego przywileju gospodarzy – dodatkowych, wcześniejszych treningów na zaśnieżonej skoczni w Wiśle. Naturalnych opadów nie było, pogoda nie pozwoliła na wczesne rozłożenie śniegu zgromadzonego pod skocznią im. A. Małysza.

Żeby tylko nie wiało

Mogli jednak trenować tuż przed konkursami w Wiśle na Wielkiej Krokwi w Zakopanem, tory lodowe są tam podobne i miejsce też daje odpowiedni komfort. Opowieści o przygotowaniach Dawida Kubackiego, Kamila Stocha, Piotra Żyły i kolegów na razie koncentrowały się wokół spraw sprzętowych, zwłaszcza nowych, polskich butów oraz szukaniu porozumienia w pracy z trenerem Doležalem.

Optymizm jest zasadny, oczekiwania rozbudzone niezłymi wynikami Polaków w ostatnich zawodach letnich – niemałe. Przyjemność pokazania rywalom, zwłaszcza z Niemiec, że moc w nogach pozostała po czasach Horngachera, też się liczy.

Wisła zaprasza, choć zaklęcie: żeby tylko nie wiało, tradycyjnie trzeba powtórzyć.

Transmisje z Wisły w TVP i TVP Sport, Eurosporcie 1 i 2.

Inne sporty
Czy to najlepszy sportowiec 2024 roku? Dokonał rzeczy wyjątkowych
Inne sporty
Tomasz Chamera: Za wizerunek PKOl odpowiada jego prezes
pływanie
Mistrzostwa świata w pływaniu. Rekordowa impreza reprezentacji Polski
Pływanie
Mistrzostwa świata w pływaniu. Kolejne medale i polskie rekordy w Budapeszcie
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Inne sporty
Kolarstwo. Zakażą stosowania tlenku węgla?
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku