Podstawa to maszyna do szycia

Przewag w skokach szuka się wszędzie: w kombinezonach, kaskach, butach, nartach i wiązaniach oraz w głowach rywali.

Aktualizacja: 24.11.2019 19:14 Publikacja: 24.11.2019 17:47

Podstawa to maszyna do szycia

Foto: AFP

Można się spierać, czy technologia wkroczyła do skoków w chwili zmiany układu nart w kształt litery V, wymyślonego w latach 80. przez Szweda Jana Bokloeva (choć są uzasadnione opinie, że wynalazcą był na początku lat 70. Mirosław Graf ze Szklarskiej Poręby), czy może już wcześniej.

Jeden fakt jest bezsporny: skoczkowie i szkoleniowcy zawsze szukali dużych prędkości na progu i większej siły nośnej w locie. Postęp przebiegał wielokierunkowo, choć zasady ogólne były i są ściśle związane z prawami fizyki – aby lecieć dalej i piękniej, trzeba, oprócz dobrego momentu odbicia, wykorzystać układ nart i powierzchnię nośną kombinezonu.

To rzeczywiście praca dla fachowców lotniczych, ale także materiałoznawców, mechaników, fizjologów i paru innych specjalistów. W kilku przypadkach nowe idee zadziałały.

Podstawowe badania dotyczyły kombinezonów. Wiadomo – w przypadku sprytnego uszycia można było zyskać dodatkową powierzchnię nośną. Uważa się, że w tej dziedzinie od dawna przodowali Austriacy, zmiany symbolizowały zdjęcia Floriana Liegla (194 cm wzrostu), który na początku XXI w. latał nad zeskokiem, mając krok spodni na wysokości kolan.

Wprowadzono liczne regulacje ograniczające dowolność w tej kwestii (skracając przy okazji wyczynową karierę Liegla), ale rywalizacja działaczy narciarskich z pomysłowością speców od kombinezonów trwa do dziś, choć przybiera bardziej subtelne formy.

Kiedy Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) ustalała surowe normy dopasowania strojów, spece wymyślali taśmy, którymi można było korzystnie naciągać fragmenty stroju w czasie lotu. Kiedy odkryto taśmy, w grę weszły materiały, które można było rozciągać na chwilę lotu, a potem, po odpowiednich ruchach (mówiono, że Norwegowie wykorzystali w tym celu radosne podnoszenie rąk na zeskoku), przywrócić do stanu, który kontroler uważał za dopuszczalny.

Kiedy określano ściśle graniczną przepuszczalność powietrza przez materiał kombinezonu, sprytni ludzie wymyślili bieliznę, która niwelowała skutki ograniczeń, gdyż mocno przyczepiała się do kombinezonu. Po skoku można było ją odkleić. Tę możliwość wykorzystywał kiedyś Anders Jacobsen.

Maszyna do szycia do dziś jest jednym z najbardziej popularnych sprzętów w ekipach skoczków, bo zawsze można wymyślić krój, który (w ramach przepisów) będzie sprzyjał lotności skoczka. Innowatorzy skokowi przyjrzeli się także rękawiczkom, produkowanym z materiałów stosowanych do szycia kombinezonów. Rozłożone szeroko palce dłoni to też parę centymetrów kwadratowych więcej.

Na pewno przełomem było wprowadzenie zakrzywionych bolców w wiązaniach nart. Niby drobiazg, ale, wedle wielu opinii, pozwolił Simonowi Ammannowi zdobyć dwa złote medale w Vancouver. Bolce zastąpiły paski, łączące piętę buta z nartą. Narta zaczęła reagować szybciej na ruch skoczka i można ją było ustawić bardziej płasko w locie.

Bolce wkrótce stały się normą, ale w 2010 r. Austriacy podnieśli krzyk, próbowali protestować, co efektów nie dało, bo krzyczący też mieli sporo na sumieniu (bolce wcześniej testowali, lecz nieco obawiali się skutków zmiany).

Cztery lata później w Soczi Gregor Schlierenzauer miał zmienione ślizgi nart, by osiągać większe prędkości na progu. Chyba nie podziałały tak, jak ówczesny polski wynalazek – kostki spinające but z wiązaniami. Z założenia kostki miały zmniejszać siłę potrzebną do sterowania nartami. Stoch wygrał, choć nikt do końca nie potwierdził, że wynalazek działał.

W styczniu 2018 r. Markus Eisenbichler i Andreas Wellinger pokazali światu dodatkowe osłony policzków, wykonane z czarnego karbonu. W tym roku w Wiśle ekipa niemiecka też je miała.

Norwegowie wykonywali wierne kopie ciał skoczków na drukarkach 3D, by lepiej dopasować kombinezony (na ten pomysł wcześniej wpadli też Polacy – Adam Małysz też miał swą plastikową wersję do testów ubiorów). Testy w tunelach aerodynamicznych są stosowane od lat, Michal Doležal też wznowił na polski użytek tę inicjatywę. Kamery wysokiej rozdzielczości filmujące skoki z wielu pozycji to również norma, tak samo jak platformy dynamometryczne stosowane w dokładnej diagnostyce formy skoczków.

Ludzie od lat oglądający skoki wiedzą swoje – sprzęt pomaga, ale czasem inaczej, niż się wydaje. W Vancouver Ammann i Austriacy toczyli głównie bitwę psychologiczną, sławne bolce były dobrym pretekstem dla obu stron. Blef to też mocny oręż w tej bitwie.

Polacy głośno mówią o nowych, rewolucyjnych butach, jakie produkuje dla nich na wyłączność polska firma Nagaba. Ile pomagają naprawdę, tego dowiedzieć się nie można, ale efekt jest – w austriackim obozie rozgorzała dyskusja o polskich butach.

– To na tym polega. Nawet jak nowy element nic nie wnosi na skoczni, to każe innym ekipom się zastanawiać, analizować, co zabiera czas i koncentrację. Nie wierzmy we wszystko, co nam pokazują rywale, wierzmy w trening, siłę, moment odbicia i dobry lot – mówi Adam Małysz. – Ale nasze buty są dobre – dodaje.

Można się spierać, czy technologia wkroczyła do skoków w chwili zmiany układu nart w kształt litery V, wymyślonego w latach 80. przez Szweda Jana Bokloeva (choć są uzasadnione opinie, że wynalazcą był na początku lat 70. Mirosław Graf ze Szklarskiej Poręby), czy może już wcześniej.

Jeden fakt jest bezsporny: skoczkowie i szkoleniowcy zawsze szukali dużych prędkości na progu i większej siły nośnej w locie. Postęp przebiegał wielokierunkowo, choć zasady ogólne były i są ściśle związane z prawami fizyki – aby lecieć dalej i piękniej, trzeba, oprócz dobrego momentu odbicia, wykorzystać układ nart i powierzchnię nośną kombinezonu.

Pozostało 86% artykułu
Inne sporty
Święto polskiej gimnastyki. Rekordowy trening w Gdańsku
Inne sporty
Rosjanin w natarciu. Aliszer Usmanow wraca do władzy
Inne sporty
Max Verstappen rozbił bank
KAJAKARSTWO
Marta Walczykiewicz nie kończy kariery, ale chce także rządzić
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Inne sporty
Otylia Jędrzejczak ponownie prezesem Polskiego Związku Pływackiego
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska