Jeśli papierki nie kłamią

Rozmowa z Łukaszem Kruczkiem, trener polskich skoczków o Turnieju Czterech Skoczni, dominacji Austriaków i olimpijskich szansach w Vancouver

Aktualizacja: 05.01.2010 16:37 Publikacja: 05.01.2010 15:29

Łukasz Kruczek

Łukasz Kruczek

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b]Rz: Nie pierwszy raz sugeruje pan, że za sukcesami Austriaków kryje się coś więcej niż znakomite przygotowanie i świetna technika wyniesiona z doskonale zorganizowanych ośrodków szkoleniowych. Skąd te podejrzenia? [/b]

[b]Łukasz Kruczek:[/b] Wystarczy spojrzeć na klasyfikację Pucharu Świata, indywidualną i drużynową, przypomnieć sobie kto w tym sezonie wygrywał pucharowe konkursy, wreszcie odtworzyć to co wydarzyło się na razie w Turnieju Czterech Skoczni. Trzech Austriaków jest na czele klasyfikacji generalnej przed ostatnim konkursem w Bischofshofen (Kofler, Schlierenzauer, Loitzl), szóste miejsce zajmuje Morgenstern. I wszystko wskazuje na to, że tak zostanie do końca, może się tylko zmienić lider. To jest mecz Austria kontra Reszta Świata, w którym Austriacy mają ogromną przewagę. W pierwszej szóstce PŚ jest ich pięciu, drużynowo nokautują konkurencję, z dziewięciu konkursów wygrali pięć. Tak, to prawda, oni uciekli światu, ale przede wszystkim uciekli sprzętowo.

[b]Obecne regulaminy są tak restrykcyjne, że chyba nie sposób jest oszukać rywali nie narażając się na dyskwalifikacje. To przecież rok olimpijski, apetyt na medale w Vancouver mają nie tylko Austriacy...[/b]

Dlatego wszyscy się im teraz tak bacznie przyglądają. Każdy ruch austriackich skoczków jest fotografowany i filmowany, bo wszyscy szukają przyczyn ich trudnej do wytłumaczenia dominacji.

[b]W prasie niemieckiej i austriackiej cisza. Nikt nikogo o nic zdrożnego nie podejrzewa. Może więc prezentowana przez pana teoria spiskowa to jedynie wynik bujnej wyobraźni, która podsuwa scenariusze teorie spiskowe? [/b]

O tym, że Austriacy zawsze kombinowali ze strojami wiedzą wszyscy i nie jest to żadną tajemnicą. I nie trzeba sięgać daleko wstecz. Proszę przypomnieć sobie sezon 2002/2003. Po nieudanych igrzyskach w Salt Lake City zaszokowali rywali strojami, które pozwalały im latać dalej niż innym. Wygrywali konkurs za konkursem, a władze FIS ze spokojem patrzyły na to co się dzieje, choć nawet gospodyni domowa widziała, że jest coś nie tak. A pomysł był prosty. Austriacy wymyślili paski w nogawkach, które przed skokiem naciągały kombinezony tak, że w powietrzu zawodnik miał idealnie opływową sylwetkę. Ale już po wylądowaniu paski puszczały i krok kombinezonu obniżał się do kolan. Niby wszystko mieściło się w ramach obowiązujących wtedy przepisów, ale nikt nie miał wątpliwości, że to nie jest uczciwa gra. Inni poszukali więc podobnych rozwiązań i podczas mistrzostw świata w Predazzo z austriackiej potęgi nic już nie zostało. Nie zdobyli żadnego medalu indywidualnie, a w konkursie drużynowym zajęli piąte miejsce.

[b]Teraz też tak to się skończy? [/b]

Nie wiem, być może kierunek poszukiwań nie jest właściwy i za chwilę znajdziemy się w ślepej uliczce. Ale nie sądzę, by tak się stało. Ich stroje wydają się po prostu obszerniejsze. Wystarczy nieco inne ułożenie szwów wewnątrz kombinezonu i powierzchnia nośna robi się większa. Co to daje w powietrzu chyba nie muszę tłumaczyć. Po prostu pozwala wylądować kilka metrów dalej.

[b]Nie prościej pójść ich śladem i wymyślić coś podobnego, co zneutralizuje ich przewagę?[/b]

Oni już wiedzą, że są bacznie obserwowani, ale czas działa na naszą korzyść. Długo nie utrzymają tego w tajemnicy. Ale trzeba wiedzieć, że to grono jest bardzo zamknięte, trudno tam przeniknąć i wynieść potrzebne informacje.

[b]Austriacy są na czele wszystkich klasyfikacji, ale czują oddech rywali na plecach. Szwajcar Simon Ammann był przecież liderem klasyfikacji PŚ, a Fin Janne Ahonen walczy o podium w Turnieju Czterech Skoczni. Jest też Adam Małysz, który krok po kroku zbliża się do czołówki...[/b]

Ammann jest w znakomitej formie od trzech sezonów, pytanie tylko czy utrzyma ją do igrzysk. Jeśli tak, to może wygrać z każdym. Tak samo Ahonen. Jego powrót jest imponujący. Zaskoczył wszystkich. A co do Adama, on robi swoje. Coraz lepiej się odbija, błędów w jego skakaniu jest coraz mniej więc i prognozy są optymistyczne. Pamiętajmy też o tym, że od połowy sezonu konkursy będą punktowane według nowych zasad, testowanych już w Letniej Grand Prix, które uwzględniają siłę wiatru i w założeniu mają być bardziej sprawiedliwe. Bardzo ciekawa będzie więc ta konfrontacja starego skakania z nowym. Zobaczymy co z tego wyniknie na przyszłość.

[b]Na początku sezonu był bardzo optymistycznie nastawiony co wyników polskiej drużyny. Turniej Czterech Skoczni chyba nieco ostudził te nadzieje?[/b]

Dziś skoki w Bischofshofen, więc jeszcze trochę poczekajmy z ocenami. Faktycznie, sezon zaczęliśmy fajnie, a kryzys przyszedł z Oberstdorfie. Ale już z niego wychodzimy, co było widać częściowo w Ga-Pa i już bardziej w Innbrucku. Teraz z konkursu na konkurs powinniśmy się stopniowo rozpędzać. Być może już w Kulm za kilka dni będą pewne zmiany w składzie. O igrzyskach jeszcze nie ma sensu mówić, za wcześnie też na nazwiska. Pojedzie tam pięciu skoczków, ale tylko czterech może wystartować w zawodach.

[b]W Vancouver też będą rządzić Austriacy?[/b]

Igrzyska to specyficzna impreza. Dojdzie presja, inne skocznie i warunki, zmiana czasu. W Turynie na średniej skoczni wygrał Lars Bystoel, na którego nikt nie stawiał. Rok wcześniej złoty medal mistrzostw świata na podobnym obiekcie zdobył Słoweniec Rok Benković, a w lutym w Libercu na dużej skoczni najlepszy był Szwajcar Andreas Kuettel. To tylko nieliczne przykłady mające potwierdzić tezę, że na wielkiej imprezie wszystko jest możliwe. Przecież gdyby nie błąd odbicia, mistrzem świata na normalnej skoczni w Libercu byłby Kamil Stoch. Brzmi nieprawdopodobnie, ale to prawda.

[b]Komu będą sprzyjać olimpijskie skocznie w Vancouver - Whistler? [/b] Jeśli potwierdzą się wszystkie dane, to najlepszym, tym z pierwszej dziesiątki Pucharu Świata. Jak oni zaczną skakać, wyjdzie słońce i zmienią się warunki - na korzystniejsze.

[b]Dużą skocznię pan widział podczas próby przedolimpijskiej, a jak wygląda normalna?[/b]

Z papierków wynika, że jest bliźniaczo podobna do naszej Skalite w Szczyrku. Jeśli więc papierki nie kłamią, to Adam Małysz i jego młodsi koledzy skakać będą u siebie w domu.

[b]I jeszcze jedno. Kto wygra Turniej Czterech Skoczni? [/b]

Stawiam na Schlierenzauera. Skocznia w Bischofshofen jest największa w tym turnieju, można tu latać naprawdę daleko, on potrafi to wykorzystać jak mało kto.

[b]Rz: Nie pierwszy raz sugeruje pan, że za sukcesami Austriaków kryje się coś więcej niż znakomite przygotowanie i świetna technika wyniesiona z doskonale zorganizowanych ośrodków szkoleniowych. Skąd te podejrzenia? [/b]

[b]Łukasz Kruczek:[/b] Wystarczy spojrzeć na klasyfikację Pucharu Świata, indywidualną i drużynową, przypomnieć sobie kto w tym sezonie wygrywał pucharowe konkursy, wreszcie odtworzyć to co wydarzyło się na razie w Turnieju Czterech Skoczni. Trzech Austriaków jest na czele klasyfikacji generalnej przed ostatnim konkursem w Bischofshofen (Kofler, Schlierenzauer, Loitzl), szóste miejsce zajmuje Morgenstern. I wszystko wskazuje na to, że tak zostanie do końca, może się tylko zmienić lider. To jest mecz Austria kontra Reszta Świata, w którym Austriacy mają ogromną przewagę. W pierwszej szóstce PŚ jest ich pięciu, drużynowo nokautują konkurencję, z dziewięciu konkursów wygrali pięć. Tak, to prawda, oni uciekli światu, ale przede wszystkim uciekli sprzętowo.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Inne sporty
Za bardzo lewicowy. Martin Fourcade wycofuje swoją kandydaturę
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Inne sporty
Polskie kolarstwo. Nadzieja w kobietach i Stanisławie Aniołkowskim
pływanie
Bartosz Kizierowski trenerem reprezentacji Polski
Inne sporty
Mistrzostwa Europy. Damian Żurek i Kaja Ziomek-Nogal blisko podium
Szachy
Sukces polskiego arcymistrza. Jan-Krzysztof Duda z medalem mistrzostw świata