Noriaki Kasai: Potrafi zacisnąć zęby

Ma 42 lata i wciąż wygrywa. Być może sekret tej długowieczności jest prosty – Noriaki Kasai to Japończyk.

Aktualizacja: 05.12.2014 08:15 Publikacja: 05.12.2014 01:00

Noriaki Kasai debiutował w PŚ, gdy Kamil Stoch miał rok

Noriaki Kasai debiutował w PŚ, gdy Kamil Stoch miał rok

Foto: AFP

Karta medyczna statystycznego mężczyzny po czterdziestce wypełniona jest informacjami o chorobie wieńcowej, problemach z kręgosłupem i stawami, podwyższonym cholesterolu, otyłości brzusznej oraz częstych zaparciach. Trudno podejrzewać o którąkolwiek z tych dolegliwości Noriakiego Kasaiego, który na skoczni w Kuusamo zwyciężył 17. raz w zawodach Pucharu Świata. Debiutował w PŚ w roku 1988, pierwszy raz wygrał w 1992 r. w Harrachovie.

Najciekawsze jest jednak to, że urodzony na wyspie Hokkaido skoczek ani myśli zwolnić na skoczni miejsce młodszym Japończykom (inna sprawa, że ci akurat wcale tak mocno nie naciskają). – Kocham skoki i nie jestem gotowy, aby z tym skończyć – mówił Kasai na krótko przed igrzyskami w Soczi, gdzie zdobył srebro indywidualnie i brąz w drużynie.

Skoki narciarskie uchodzą za dyscyplinę koleżeńską. Zawodnicy mówią o sobie ciepło, wspierają się, żartują przed kamerą, pozują fotoreporterom. Konflikty oczywiście się zdarzały, ale raczej rzadko. Kasai swoją długowiecznością i łączeniem pokoleń zyskał sympatię wszystkich.

Prof. Jerzy Żołądź, współtwórca sukcesów Adama Małysza, twierdzi, że wyśmienite zdrowie Japończyka go nie dziwi. – Nie jestem tym zaskoczony, bo dlaczego miałbym być? – pyta fizjolog z Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. – Po prostu mamy do czynienia z Japończykiem mającym, poza talentem sportowym, trzy atuty: relatywnie niski wiek biologiczny, świetne wsparcie zespołu naukowego oraz niezwykły charakter. Jeśli weźmie się pod uwagę średnią długość życia mężczyzn w Japonii i przeniesie to na warunki polskie, dopiero wtedy obliczy się teoretyczny wiek Kasaiego względem naszych zawodników.

Według danych Banku Światowego Japończycy od lat znajdują się w czołówce państw o najwyższej średniej długości życia. W ich przypadku to 82 lata. Polacy żyją średnio 76 lat. Zdaniem prof. Żołądzia Kasai biologicznie jest więc o kilka lat młodszy od Polaka w identycznym wieku kalendarzowym.

– Pamiętajmy też, że trening skoczków narciarskich nie jest morderczy, znacznie mniejsze są obciążenia podczas samych zawodów w stosunku do innych dyscyplin, takich jak biegi lekkoatletyczne, narciarskie czy piłka nożna. Wydatkowanie energii podczas skoku nie jest duże, bo to jedynie 7–8 sekund najazdu, ułamek sekundy wybicia na progu, kilka sekund lotu i lądowanie. Dzięki temu zużycie aparatu ruchu skoczka następuje później niż u innych sportowców. Nie wierzę jednak w to, że Japończyka nic nie boli. Mięśnie, ścięgna i stawy mistrzów sportu zwłaszcza rano są tak bolesne, że pierwsze ich kroki po wstaniu z łóżka często przypominają chód starca. Nie ma wyjątków, to cena za mistrzostwo – uważa profesor.

Kasai ma za sobą również kilka urazów, które w ostatnich latach eliminowały go z udziału w zawodach. Ale prawda jest też taka, że Japończyk potrafi zacisnąć zęby. Tak było chociażby kilka dni po zakończeniu poprzedniego sezonu Pucharu Świata, kiedy wyznał, że w ostatnich konkursach skakał z kontuzją kolana.

Ale poważnych problemów nigdy nie miewał, dlatego jego ósmego(!) startu w igrzyskach olimpijskich w 2018 r. w Pyeongchang wcale nie trzeba traktować jako marzenia starszego pana.

– Mimo zaawansowanego wieku Japończyk najwyraźniej jest w stanie przezwyciężyć codzienny ból i realizować trening sportowy. Kasai jest bardzo efektywny na progu i – co ważne – ma również świetną technikę lotu. Pomimo swoich 42 lat może być przykładem dla młodych skoczków. Nie należy zapomnieć o roli zespołu naukowego wspierającego trening Japończyka i przygotowanie do zawodów – mówi prof. Żołądź. Zwraca również uwagę na inny aspekt kariery Kasaiego. Chodzi o podejście do skoków. Jego zdaniem Japończycy mają w naturze to, że całkowicie poświęcają się karierze, co na światowych skoczniach jest raczej odstępstwem od normy niż utartym zwyczajem.

Problem z koncentracją na skokach miewali chociażby świetni Skandynawowie. Fin Janne Ahonen lubił duże samochody, kilku innych skoczków z krajów nordyckich zakładało podczas karier zespoły muzyczne, kilku zasłynęło z upodobań alkoholowych.

– Noriaki i jego koledzy cały czas żyją skokami, tak jak kiedyś Adam Małysz – dodaje profesor. – W latach swojej świetności to on zadziwiał Japończyków swoim profesjonalizmem. Pamiętam, że dowodem szacunku za mistrzostwo Małysza było wykonanie przez Kasaiego i jego kolegów przepięknych pieśni samurajskich z okazji imienin Adama.

Może dziś to właśnie z tych pieśni wiecznie mody Kasai czerpie swą siłę i moc?

Inne sporty
Jan-Krzysztof Duda dla „Rzeczpospolitej”: Nie boimy się sztucznej inteligencji
Inne sporty
Rusza walka o mistrzostwo świata na żużlu. Warszawa poddaje się ostatnia
szachy
Weselin Topałow, były mistrz świata w szachach, dla „Rzeczpospolitej”: Dobrze jest łączyć show i wygrywanie
Inne sporty
Puchar Świata. Najlepsi na świecie wystąpią w Beskidach
Inne sporty
Gwiazdy szachów grają w Polsce. Rock and roll w Warszawie