Piątkowe śniegi minęły, wiatr nieco się uspokoił, konkurs drużynowy kończący w sobotę skoki podczas mistrzostw świata w zaczął się zanim słońce całkiem zaszło za Alpy Agawskie. Na starcie stanęło 14 ekip, rekord tej zimy. Wszystko sprzyjało temu, by stworzyć ładne widowisko.
Po dwóch godzinach na atrakcje na pewno nikt nie narzekał. Sygnał do wielkiego skakania dał na otwarcie Japończyk Yukiya Sato – 141 m. Po nim niemal równie pięknie polecieli Philipp Aschenwald i Pius Paschke. Piotr Żyła skoczył 139 m, ale styl i przeliczniki wyniosły go na szczyt tabeli wyników. Była też od razu poważna wpadka: Norwegowie na starcie stracili do Polaków prawie 37 punktów, gdy Marius Lindvik wpadł w jakąś powietrzną dziurę i spadł na zeskok. Kolejność: Polska, Japonia, Austria – obiecywała fascynujący ciąg dalszy.