– Im mniej będę mówił, tym bardziej będą się mną interesować – tak Ahonen wyjaśniał powód swej mrukliwości w czasach, gdy zaczynał sportową karierę. Czasami bywał lakoniczny aż do bólu.
Pytany, dlaczego się nie uśmiecha, odpowiadał jednak logicznie, że podczas skoku stara się być skoncentrowany, więc trudno wtedy o wyrazistą radość. Ale ci, którzy znają go bliżej, wiedzą, że nie jest ponurakiem, tylko człowiekiem z fantazją.
Tomi Nikkunen, były już trener fińskich skoczków, mężczyzna niewiele starszy od Ahonena, wiele razy opowiadał o żartach, których autorem był Janne. On tylko na skoczni jest taki poważny, gdy mówi: „Jesteśmy tu po to, żeby skakać, a nie uśmiechać się”.
36 konkursów - wygrał Janne Ahonen w trwającej ponad 16 lat karierze. 105 razy stawał na podium
Ma dystans do siebie – potrafił w czasie wieczoru kawalerskiego przebrać się za baletnicę i śpiewać na rynku miejskim czy przyjść na konkurs noworoczny podczas Turnieju Czterech Skoczni z kucykami na głowie. Świat jednak znał innego Ahonena. Stonowanego, milczącego, otoczonego specyficzną aurą, trzymającego ludzi na dystans i budzącego szacunek. Stąd przydomek Maska. Ukrywał się za nią skutecznie, budząc przy tym ciekawość. Umiejętnie intrygował, prowadząc swoją grę za pomocą najprostszych środków.