Na austriackich skoczków wciąż nie ma mocnych

Adam Małysz ósmy. Apetyt na dobre skakanie nie pomógł mistrzowi z Wisły w walce o podium. Wygrał Wolfgang Loitzl przed Gregorem Schlierenzauerem. Trzeci był Martin Schmitt

Aktualizacja: 17.01.2009 08:57 Publikacja: 17.01.2009 02:42

Wolfgang Loitzl wygrał Turniej Czterech Skoczni i wciąż jest w znakomitej formie

Wolfgang Loitzl wygrał Turniej Czterech Skoczni i wciąż jest w znakomitej formie

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

– To była loteria, wiało z różnych stron. Bez pomocy szczęścia ciężko coś tu zdziałać – mówił po pierwszym, niezbyt udanym skoku (107 m) Łukasz Rutkowski, który imponował formą dzień wcześniej podczas treningów i kwalifikacji.

Polacy narzekać jednak nie mogli. Aż siedmiu, z dziesięciu awansowało do finałowej trzydziestki. Tego jeszcze w historii konkursów o Puchar Świata nie było, co podkreślił trener Łukasz Kruczek.

Małysz po pierwszej serii (skoczył 121 m) był czwarty, wspólnie z Martinem Schmittem i Jakubem Jandą. Kamil Stoch był siódmy, a Rafał Śliż dziewiąty. Prowadził Loizl (129,5 m) przed Schlierenzauerem (127,5 m) i Czechem Romanem Koudelką (125,5 m). Lider Pucharu Świata, Szwajcar Simon Ammann zajmował dopiero dziesiąte miejsce po skoku na odległość 118 m, półtora metra krótszym od Stocha.

Warto podkreślić, że zawodnicy skakali z maksymalnie skróconego rozbiegu, z trzeciej belki. Sven Hannawald, gdy sześć lat temu ustanawiał rekord Wielkiej Krokwi (140 m), skakał z 12. belki.

A wszystko dlatego, że jury wystraszyło się podmuchów wiatru i po 11 skokach przerwało konkurs. Wznowiono go po 20 minutach i obniżono rozbieg. A to oznaczało, że szansa wygrania z będącymi w znakomitej formie Austriakami będzie jeszcze mniejsza.

Schlierenzauer imponował fantastyczną dyspozycją już od pierwszych treningów. I nie miało większego znaczenia, z której belki skacze. W kwalifikacjach z czwartej belki skoczył przecież aż 134,5 m, a w skoku próbnym tylko metr bliżej. Gdyby przed konkursem typowano wyniki, byłby murowanym faworytem, gdyż Loitzl nie afiszował się się swoimi możliwościami.

Sądzono, że najgroźniejszym rywalem młodego Austriaka będzie tym razem nie jego rodak, tylko Simon Ammann, który oddał w Zakopanem kilka bardzo dalekich skokach i odgrażał się, że w walce ze Schlierenzauerem postawi wszystko na jedną kartę. Ale byli też niepoprawni optymiści, którzy stawiali na Małysza, licząc, że powtórzy się sytuacja z czwartku, kiedy oddał najdłuższy skok dnia (136 m) i oznajmił, że wrócił mu apetyt na dalekie skakanie.

Tym razem jednak sam apetyt nie wystarczył, by walczyć jak równy z równym z najlepszymi. W swoich najlepszych czasach skakanie z ekstremalnie obniżonego rozbiegu byłoby dla niego atutem, ale teraz mamy do czynienia z wczesnym okresem naprawiania Małysza, więc dodatkowe utrudnienia z całą pewnością mu nie pomagają.

W drugiej serii skoczył tylko 116 metrów i przyznał, że wciąż brakuje mu tygodnia spokojnych treningów. A ci, którzy dzielili z nim czwarte miejsce, Janda i Schmitt, lądowali dalej. Szczególnie Niemiec, który skokiem 129,5 m przypomniał, że wygrywał tu przed laty dwukrotnie. Ten wspaniały skok dał mu miejsce na podium, z którego zepchnął Koudelkę.

Charakterem wojownika tym razem zaimponował Ammann, który z dziesiątego miejsca po pierwszej serii przeskoczył na piąte. Schlierenzauer, bardzo pewny siebie przed konkursem, znów musiał przełknąć gorzką pigułkę. Starszy o dziesięć lat Wolfgang Loitzl raz jeszcze utarł nosa młokosowi. W obu seriach był najlepszy, ale szczególnie ten drugi skok (132,5 m) był jak pieczęć na dyplomie zwycięstwa.

W sobotnim konkursie, który rozpocznie się o 16.30, Schlierenzauer zapowiada rewanż. Małysz nie podbija bębenka, tylko wierzy, że drugi konkurs przyniesie jeszcze większą stabilizację jego skoków.

Godzinę przed konkursem rozpoczną się kwalifikacje, w których zamiast Jakuba Kota wystartuje jego młodszy brat Maciej, a w miejsce Dawida Kubackiego skakać będzie Tomasz Pochwała.

[ramka][srodtytul]"Może potrzebowałem bata"[/srodtytul]

[b]Rz: Ósme miejsce, najlepsze tej zimy, jest pan zadowolony? [/b]

[b]Adam Małysz:[/b] Moje skoki nie były tak dobre jak w czwartek. Te zawody przyszły dla mnie może trochę za szybko i do tego odbywają się w Zakopanem. Wiadomo, że tutaj chcę dobrze wypaść. Jednak popełniałem drobne błędy, te co wcześniej. W czasie treningu już ich nie było, ale w zawodach jeszcze się pojawiają.

[b]Czy dziś na skoczni dużo zależało od wiatru?[/b]

Była duża loteria. Na mój wynik jednak miał największy wpływ ten drugi skok, trochę za bardzo chciałem dobrze się pokazać, spóźniłem odbicie i nie było już jak polecieć dalej.

[b]Jak z panem pracował Hannu Lepistoe, co zauważył, co kazał robić?[/b]

On jest doświadczonym trenerem i kiedy mówi do mnie – zrób tak i tak, to ja nie dyskutuję, tylko robię. W kadrze dużo dyskutowaliśmy na różne tematy, a ponieważ wpadłem w duży dołek, to może potrzebowałem takiego bata nad sobą.

[b]Ustalmy to, jest lepiej po treningach w Lahti czy nie?[/b]

Tak jak mówiłem wcześniej, jest poprawa i mam nadzieję, będzie jeszcze lepiej.

[b]Czy będzie pan teraz startował więcej?[/b]

W Sapporo na pewno nie wystartuję, a potem mamy zaplanowane mistrzostwa Polski. Przed mistrzostwami świata polecę jeszcze do Vancouver.

[b]Jak pan ocenia fakt, że siedmiu Polaków zdobyło punkty Pucharu Świata?[/b]

Tego chyba jeszcze nie było. Spiker mówił o różnych rekordach z udziałem publiczności, a o tym zapomniał.

[b]Bał się pan, że ludzie nie przyjdą na Wielką Krokiew, kiedy nie jest pan w najwyższej formie?[/b]

Myślę, że ludzie wiedzą, że się staram. I dlatego przychodzą i jeszcze starają się mi pomóc.

[b]Przeszło już panu załamanie po nieudanych skokach w Turnieju Czterech Skoczni?[/b]

To był dla mnie ciężki okres. Dostałem mocny cios, nie wiedziałem jak się zachować. Dawno nie było tak, żebym nie zakwalifikował się do drugiej serii. Kiedyś to był problem, gdy byłem w konkursie jedenasty. Były myśli, że może to już koniec. Z drugiej strony w Oberstdorfie na treningu dokładałem Czechom i Norwegom po 10 metrów. Ale tych myśli już nie ma.[/ramka]

[ramka][b]Puchar Świata[/b]

[b]Pierwszy konkurs w Zakopanem:[/b]

1. W. Loitzl 272,7 pkt (129,5 i 132 m); 2. G. Schlierenzauer (obaj Austria) 262,5 (127,5 i 130); 3. M. Schmitt (Niemcy) 249,4 (121 i 129,5); 4. R. Koudelka (Czechy) 245,1 (125,5 i 124); 5. S. Ammann (Szwajcaria) 236,5 (118 i 127); 6. J. Janda (Czechy) 229,8 (121 i 120); 7. D. Wasiliew (Rosja) 229,2 (116 i 125,5); 8. A. Małysz (Polska) 225,7 (121 i 118); 9. M. Eggenhofer (Austria) 222 (116,5 i 121); 10. A. Kuettel (Szwajcaria) 219,8 (119,5 i 116,5); 11. K. Stoch 216,6 (119,5 i 115)... 13. R. Śliż 214,3 (118,5 i 115); 18. S. Hula 203,3 (116,5 i 112); 22. K. Miętus 194,7 (116 i 108); 29. P. Żyła 185,1 (111,5 i 108); 30. M. Bachleda 182,4 (109 i 109); 39. Ł. Rutkowski 86,1 (107); 45. J. Kot 80,2 (104); 49. D. Kubacki (wszyscy Polska) 66,2 (96,5).

[b]Klasyfikacja generalna:[/b]

1. Ammann 1062 pkt; 2. Schlierenzauer 1020; 3. Loitzl 901; 4. Schmitt 487; 5. T. Morgenstern (Austria) 443; 6. H. Olli (Finlandia) 438; 7. V. Larinto (Finlandia) 417; 8. M. Koch (Austria) 382; 9. A. Jacobsen (Norwegia) 364; 10. Wasiliew 339;... 25. Małysz 103; 40. Stoch 31; 44. Śliż 20; 48. Hula 13; 57. Miętus 9; 63. Rutkowski 4; 65. Bachleda 3, 67. Żyła 2.[/ramka]

Inne sporty
Polacy szykują się do sezonu. Wrócą na olimpijski tor
Inne sporty
Gwiazdy szachów znów w Warszawie. Zagrają Jan-Krzysztof Duda i Alireza Firouzja
kajakarstwo
Klaudia Zwolińska szykuje się do nowego sezonu. Cel to mistrzostwa świata
Kolarstwo
Strade Bianche. Tadej Pogacar upada, ale wygrywa
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Kolarstwo
Trwa proces lekarza, który wspierał kolarzy. Nie zawsze były to legalne sposoby