Przyjechał wójt

Biegnie Kowalczyk, skacze Małysz. To może być piękna sobota. Najpierw (12.45: Eurosport, TVP Sport) bieg łączony na 15 km, a potem (15.45: TVP 1) konkurs na średniej skoczni, jeśli pogoda pozwoli

Aktualizacja: 21.02.2009 13:48 Publikacja: 21.02.2009 01:29

Lindsey Van skacze na nartach od siódmego roku życia

Lindsey Van skacze na nartach od siódmego roku życia

Foto: AP

Justyna Kowalczyk jak zwykle wstanie wczesnym świtem. Około siódmej czeka ją godzinny rozruch. W tym czasie jej trener Aleksander Wierietielny będzie już patrzył w niebo i starał się przewidzieć pogodę.

Od tego zależy przygotowanie nart, szczególnie dobór smarów, tak ważny w pierwszej części dystansu, gdy zawodniczki będą pokonywać trzy pętle po 2,5 km techniką klasyczną.

W tym sezonie Polka wygrała jedne zawody Pucharu Świata na tym dystansie, na olimpijskiej trasie w Whistler (Kanada), ale tam najlepsze nie startowały.

Kowalczyk lubi bieg łączony i może liczyć w sobotę na jeszcze głośniejszy doping polskich kibiców, szczególnie tych z rodzinnych stron. Są tu jej rodzice i znajomi, jest wójt gminy Mszana Dolna, są też kibice z innych regionów kraju. Ogromny transparent z napisem „Kasina Wielka” i biało-czerwone flagi na pewno będą się wyróżniać, choć Norweżki i Finki też nie mogą narzekać na brak dopingu.

Dzień przed kolejnym startem Polki trener Wierietielny testował narty, a Kowalczyk trenowała. Łyżwą biegała po raz pierwszy od kilku dni. Bieg łączony kończy długi finisz po płaskim terenie. Najlepiej radzą sobie w takich sytuacjach Włoszki, Marianna Longa i Arianna Follis oraz liderka Pucharu Świata Finka Aino-Kaisa Saarinen, która w wieku 30 lat zdobyła tu pierwszy medal mistrzostw świata i to od razu złoty. Widać, że jest w wielkiej formie, więc być może powtórzy osiągnięcie swej rodaczki Virpi Kuitunen, która dwa lata temu w Sapporo zdobyła trzy złote medale i jeden brązowy.

Taktyka jest prosta. Trener Wierietielny będzie jeszcze przed startem powtarzał Justynie Kowalczyk, że nie może szarpać, tylko biec równo i spokojnie. Polka wystartuje w pierwszej linii, z numerem drugim (jedynkę ma Saariinen) i byłoby dobrze, gdyby w czołówce przybiegła do strefy zmian.

Na trasie jest sporo podbiegów, więc w końcowej części dystansu będzie okazja, by przypuścić ostateczny atak. Oby tylko nie za wcześnie.

Kiedy Kowalczyk minie linię mety, prawie dziesięć kilometrów dalej, w Jested, skoczkowie przygotowywać się już będą do kwalifikacji przed pierwszym konkursem na średniej skoczni.

Wiatr i gęsty śnieg nie pozwolił im trenować w czwartek wieczorem, więc nie wiadomo, czy pozwoli i w sobotę. Wczoraj też sypało od rana, ale na szczęście już tak nie wiało.

Tak naprawdę wciąż nie wiadomo, kogo na co tu stać. Raz daleko skoczy Szwajcar Andreas Kuettel, innym razem Czesi i Słowak. Kart nie odkryli jeszcze Austriacy, ale byłoby dziwne, gdyby Gregor Schlierenzauer, lider Pucharu Świata, nagle stracił formę.

Wszyscy podkreślają, że skocznia jest trudna technicznie, inna niż wszystkie. – Bula jest tak wysoka, że trzeba zdecydowanie podwyższyć tor lotu w pierwszej fazie. Nie wiem, czy każdego będzie na to stać. Kto nie ma mocnego wybicia, może mieć problemy – mówi Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

Ostatnie treningi niewiele wyjaśniły. Małysz skakał przeciętnie, 89 i 93 m. Pozostali Polacy też spisali się słabo i mają niewielkie szanse, by odegrać w konkursie znaczącą rolę. Pierwszą serię treningową nieoczekiwanie wygrał Niemiec Stephan Hocke (103,5 m), skaczący z rozbiegu niższego o dwie belki. Daleko lądowali też Thomas Morgenstern, jego rodak Wolfgang Loitzl i Norweg Anders Jacobsen. Minimalnie gorsi byli Rosjanin Dimitrij Wasiliew i Schlierenzauer. W konkursie wystartuje pięciu Polaków: Małysz, Kamil Stoch, Stefan Hula, Łukasz Rutkowski i Maciej Kot.

Medale w piątek. Mężczyźni – bieg na 15 km techniką klasyczną: 1. A. Veerpalu (Estonia) 38.54,4; 2. L. Bauer (Czechy) strata 6,3 s; 3. M. Heikkinen (Finlandia) 16,4.

[ramka][b]Kombinacja norweska:[/b] 1. T. Lodwick (USA) 276,0 pkt (24.49,7/156,0 pkt); 2. T. Edelmann (Niemcy) 273,7 (24.54,3/155,0); 3. J. Lamy Chappuis (Francja) 265,2 (25.08,9/150,0).[/ramka]

Justyna Kowalczyk jak zwykle wstanie wczesnym świtem. Około siódmej czeka ją godzinny rozruch. W tym czasie jej trener Aleksander Wierietielny będzie już patrzył w niebo i starał się przewidzieć pogodę.

Od tego zależy przygotowanie nart, szczególnie dobór smarów, tak ważny w pierwszej części dystansu, gdy zawodniczki będą pokonywać trzy pętle po 2,5 km techniką klasyczną.

Pozostało 90% artykułu
Inne sporty
Natalia Sidorowicz odniosła życiowy sukces. Czy pójdzie za ciosem?
Inne sporty
Sergij Bezuglij i Mariusz Szałkowski poprowadzą reprezentację
szermierka
Sankcje działają. Aliszer Usmanow nagle rezygnuje
kajakarstwo
Polskie kajakarki mają nowego trenera. Zbigniew Kowalczuk zastąpi Tomasza Kryka
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Inne sporty
Święto polskiej gimnastyki. Rekordowy trening w Gdańsku
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką