Mecz przerwano przy stanie 3:3 w secie czwartym, gdy wrócili na kort okazało się, że Murray przechował przez noc znakomitą formę, przełamał podanie Djokovicia i doprowadził do piątego seta. Ale potem jego przewagi się skończyły, jednak trzeba też oddać Serbowi co serbskie - Djoković pokazał, że nie został rozbrojony, wprost przeciwnie. Zagrał spokojnie, a Murray mu pomógł, gdy w drugim gemie  zrobił trzy niewymuszone błędy, stracił swój serwis i szansa definitywnie uleciała. Djoković poczuł, że ma mecz w ręku i potrafił to wykorzystać.

Męski finał w niedzielę o godz. 15.00

Turniej transmituje Eurosport