Tegoroczną imprezę ugości Heerenveen. Rywalizacja odbędzie się w formie wieloboju, gdzie kluczem do sukcesu jest wszechstronność. Faworytami są gospodarze, którzy rok temu na mistrzostwach świata w Inzell zdobyli 7 z 12 medali, a podczas ostatnich mistrzostw Europy w Hamar wygrali każdą konkurencję. Piąta była wówczas najlepsza z Polek Karolina Bosiek.
- Wielobój to królewskie zawody, bo wyłaniają najbardziej wszechstronnego, potrafiącego się odnaleźć na każdym dystansie łyżwiarza. Sprint jest trochę nieprzewidywalny, na 500 metrów w 0,1 sekundy mogą się zmieścić czasy kilku zawodników. Na 1000 metrów wygrywa się za to ostatnim wirażem - mówi trener polskich średnio- i długodystansowców Roland Cieślak.
Czytaj więcej
Finał Ligi Konferencji Europy, koszykarski Eurobasket i mistrzostwa Europy w pływaniu to duże sportowe wydarzenia, które odbędą się w tym roku w naszym kraju.
Mistrzostwa Europy w łyżwiarstwie. Andżelika Wójcik kandydatką do podium
Jedną z kandydatek do medalu będzie trenująca z Cieślakiem Andżelika Wójcik. 28-letnia zawodniczka tej zimy dwukrotnie stawała na podium Pucharu Świata na 500 metrów - w Nagano była druga, a w Pekinie zajęła trzecie miejsce. Wraz z Kają Ziomek-Nogal, zwyciężczynią PŚ w Chinach na najkrótszym dystansie, oraz Bosiek, wszystkie mogą myśleć o wysokich lokatach.
Na szybkie przejazdy w Heerenveen liczy też Marek Kania, który rok temu na rozgrywanych w Heerenveen mistrzostwach Europy na dystansach zdobył brąz na 500 metrów, a na 1000 metrów zajął szóstą lokatę. - Pierwsza część sezonu była znakomita, bo przede wszystkim pojawiła się stabilność, a skoro jest stabilnie, to małymi kroczkami chcę się zbliżać w stronę podium - mówi.